Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koszaliński IPN wszczął śledztwo w sprawie ukrywania dokumentów archiwalnych

Piotr Polechoński
Zachodniopomorski IPN zapowiedział jakiś czas temu zaapelował o to, aby wszyscy, którzy nielegalnie przechowują dokumenty z akt peerelowskiej Służby Bezpieczeństwa zwrócili je do IPN-u.
Zachodniopomorski IPN zapowiedział jakiś czas temu zaapelował o to, aby wszyscy, którzy nielegalnie przechowują dokumenty z akt peerelowskiej Służby Bezpieczeństwa zwrócili je do IPN-u. Archiwum
Koszaliński oddział Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Szczecinie wszczął śledztwo w sprawie ukrywania dokumentów archiwalnych, które powinny zostać przekazane do IPN.

Chodzi o ukrywanie w Dęborogach (gmina Manowo) oraz w samym Koszalinie - przez Jana M. oraz Urszulę R. - kserokopii pisemnego zobowiązania do współpracy z byłymi służbami specjalnymi PRL podpisanego przez Stanisława G.

- Wykonywane są czynności w trakcie prowadzonego śledztwa mające na celu wszechstronne wyjaśnienie sprawy i zabezpieczenie przedmiotowych dokumentów - napisano w komunikacie wydanym przez szczeciński IPN. Wiadomo też, że odbyły się już pierwsze przeszukania w obu miejscach, a samo śledztwo zostało wszczęte na podstawie zawiadomienia nadesłanego przez dyrektora szczecińskiej Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Takie akcje – o czym pisaliśmy - zachodniopomorski IPN zapowiedział jakiś czas temu. Zaapelował też o to, aby wszyscy, którzy nielegalnie przechowują dokumenty z akt peerelowskiej Służby Bezpieczeństwa zwrócili je do IPN-u. Stało się tak po tym, gdy 16 lutego prokuratorzy IPN dokonali przeszukania w domu wdowy po zmarłym w ubiegłym roku gen. Kiszczaku.

Zabezpieczono wówczas 6 pakietów dokumentów, w tym teczkę personalną i pracy TW "Bolka". Cztery pakiety dokumentów już udostępniono, jako kopie elektroniczne dla celów naukowych i dziennikarskich. 29 lutego w domu zmarłego w 2014 r. gen. Wojciecha Jaruzelskiego IPN zabezpieczył 17 pakietów dokumentów.

Za ukrywanie dokumentów archiwalnych, które powinny trafić do Instytutu grozi kara od sześciu miesięcy do ośmiu lat pozbawienia wolności.

Więcej przeczytacie w poniedziałkowym, papierowym wydaniu „Głosu Koszalińskiego”.

Popularne na gk24:

Gk24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!