Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Klient PKP musi być przygotowany. Kasjer nie pomoże

Joanna Boroń[email protected]
Nasz czytelnik chciał kupić bilet PKP na wyjazd w góry. Okazało się, że to wcale takie proste nie jest, bo kasjer sprzedaje, ale nie informuje.
Nasz czytelnik chciał kupić bilet PKP na wyjazd w góry. Okazało się, że to wcale takie proste nie jest, bo kasjer sprzedaje, ale nie informuje. archiwum
Nasz czytelnik chciał kupić bilet PKP na wyjazd w góry. Okazało się, że to wcale takie proste nie jest, bo kasjer sprzedaje, ale nie informuje.

Oddajmy głos czytelnikowi: - „24 lipca planuję wyjechać w Beskidy. Postanowiłem skorzystać z PKP. Na dworcu jak wiadomo informacji od dawna już nie ma.

Na telefoniczną informacje dodzwonić się graniczy z cudem, a internetu nie mam, bo ja nie z tych czasów jestem. Byłem przekonany, że pracownicy PKP pomogą mi bez problemu zaplanować trasę. Nie miałem racji - relacjonuje w swoim liście Andrzej, emeryt z Koszalina. - Do Krynicy-Zdrój połączeń bezpośrednich nie ma. Pasażer liczyć się musi z dwoma, albo i trzema przesiadkami. Czas podróży to kilkanaście godzin (swoją drogą to jakaś farsa jest). Gdy w okienku kasowym poprosiłem o przedstawienie różnych opcji połączeń, pani zapytała mnie „czy sam sobie tego nie mogłem sprawdzić”.

Odpowiedziałem zgodnie z prawdą, że nie, bo informacja nie ma, a obowiązku posiadania internetu też nie. W końcu, mam wrażanie, że na „zaciśniętej szczęce, sprawdziła mi co i jak, co trwało kilka minut ku irytacji tych, którzy stali by kupić w kasie bilet. Czy tylko ja uważam, że nie tak powinno być?”

Zobacz także Jakie szczepienia przed podróżą?

Popularne na gk24:

Gk24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!