Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gimnazja gasną, szkoły poznają szczegóły reform

Rajmund Wełnic
Ministerialne pomysły na modyfikację systemu szkolnictwa w Polsce. Przy likwidacji gimnazjów nie będzie możliwości tworzenia quasi-szkół tego typu, w których miałyby się uczyć dzieci z klas V-VIII
Ministerialne pomysły na modyfikację systemu szkolnictwa w Polsce. Przy likwidacji gimnazjów nie będzie możliwości tworzenia quasi-szkół tego typu, w których miałyby się uczyć dzieci z klas V-VIII archiwum
Ministerialne pomysły na modyfikację systemu szkolnictwa w Polsce. Przy likwidacji gimnazjów nie będzie możliwości tworzenia quasi-szkół tego typu, w których miałyby się uczyć dzieci z klas V-VIII.

Jak już wiadomo, od września przyszłego roku rusza proces likwidacji gimnazjów, zapowiadany przez rząd Prawa i Sprawiedliwości. Oznacza to, że rocznik obecnie zaczynający naukę w gimnazjach będzie ostatnim. Szkoły te będą wygaszane i znikną ostatecznie, gdy ów rocznik zakończy 3-letnią naukę w gimnazjach. Nastąpi powrót do 8-letniej podstawówki, 4-letnich liceów i 5-letnich techników (i dwustopniowych szkół branżowych, także 5-letnich).

Już wcześniej zostawiono 6-latki w przedszkolach, dając rodzicom możliwość wyboru momentu, w którym chcą je posłać do pierwszej klasy.To ramowe założenia, ale samorządy czekały z niecierpliwością na szczegóły zmian, bo tam zwykle tkwi diabeł. Nie jest tajemnicą, że miasta i gminy liczyły na uchylenie furtki, która dawałaby im możliwość pozostawienia czegoś na kształt gimnazjów - czyli rozdzielenie uczniów na klasy I-IV i V-VIII.

Pozwoliłoby to m.in. utrzymać budynki likwidowanych gimnazjów. De facto mogłoby to jednak oznaczać utrwalenie obecnego modelu kształcenia, a powszechnie krytykuje się go głównie właśnie za wyrywanie dzieci ze znanego środowiska podstawówek i umieszczanie w gimnazjach, na dodatek w najtrudniejszym dla rozwoju, czyli w wieku dojrzewania. To jedna z przyczyn problemów wychowawczych wśród gimnazjalistów.

Ale nic z tego. Dziennik „Gazeta Prawna” dotarł do założeń reformy, ujawnionych przez minister edukacji Annę Zalewską na spotkaniu z dyrektorami szkół. - Szkoła powszechna będzie ośmioklasowa i nie będzie możliwości prowadzenia odrębnych szkół ograniczonych do klas I-IV lub V-VIII - szefowa MEN zapowiedziała, że w okresie przejściowym samodzielne gimnazja będą mogły przyjmować uczniów do VIII klasy, ale musi się połączyć z podstawówką lub ją założyć - decyzja będzie w rękach samorządów.

W tym okresie będzie można jeszcze rozdzielić edukację młodszych i starszych uczniów w różnych budynkach, ale formalnie musi to być jedna szkoła, prowadzona przez jednego dyrektora. Potem trzeba będzie podjąć decyzje co do reorganizacji sieci szkół: które podstawówki zostawić, które gimnazja fizycznie zlikwidować lub dokąd przenieść naukę w 8-letniej podstawówce.

Problem jest realny np. w Szczecinku, gdzie są cztery podstawówki i trzy gimnazja. I o ile w przypadku Gimnazjum nr 2 (tworzy Zespół Szkół z integracyjną podstawówką) i Gimnazjum nr 3 (mieści się w jednym ze skrzydeł SP7) nie będzie problemów z utworzeniem nowych podstawówek, o tyle z gimnazjalną „jedynką” z ulicy Armii Krajowej już tak.

To samodzielna szkoła położona między SP1 i SP6, a w „szóstce” na dodatek rozpoczęła się właśnie budowa nowej hali sportowej.

- Aby rozpocząć jakiekolwiek prace związane z przebudową polskiej - w tym szczecineckiej - oświaty, musimy wiedzieć więcej, chociażby w kwestiach ramowych planów nauczania, bo sama fizyczna likwidacja gimnazjów to nie wszystko - mówi Tomasz Czuk, szef oświaty w Szczecinku już we wrześniu chce doprowadzić do „okrągłego stołu” z udziałem związków nauczycielskich, powiatu i miasta, aby ustalić chociażby możliwości znalezienia pracy dla pedagogów, którzy będą zwalniani z gimnazjów.

- Co do Gimnazjum nr 1 czeka nas na pewno rzeczowa dyskusja i batalia o to, co dalej z tą zasłużoną dla miasta placówką. Obecnie nic w tej materii nie jest przesądzone. Na konkretne decyzje musimy jeszcze poczekać. Wierzę jednak, że uda się nam w tej sprawie osiągnąć porozumienie.

W Koszalinie jest 9 publicznych szkół podstawowych, 5 gimnazjów i 6 zespołów szkół, prowadzących razem podstawówki i gimnazja.

- Jakieś przymiarki do zmian - jak sieć szkół ma wyglądać - są robione, ale na razie nie znamy żadnych rozporządzeń wykonawczych, więc czekamy na konkrety, aby nie dzielić przysłowiowej skóry na niedźwiedziu - mówi Grzegorz Śliżewski z biura prasowego koszalińskiego ratusza.

Koszalin ma o tyle łatwiej, że - jako miasto na prawach powiatu - jest także organem prowadzącym szkoły średnie. Łatwiej tu będzie więc zaplanować i skoordynować całą reformę oświatową. Co nie znaczy, że obejdzie się bez zwolnień wśród nauczycieli i likwidacji szkół.

Zobacz także Minister edukacji: Liceum stało się kursem przygotowawczym do matury

Popularne na gk24:

Gk24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!