Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

28-letnia Jagoda, mama Kaliny, Tobiasza i Wiktora, potrzebuje pomocy

Jakub Roszkowski
Jakub Roszkowski
Niedawno w Sianowie przeprowadzony został dla niej specjalny kiermasz charytatywny, ale zbiórka pieniędzy wciąż trwa.

- Do 12 grudnia 2016 roku byliśmy bardzo szczęśliwą rodziną - zaczyna opowieść pani Mirosława Ostrowska, teściowa Jagody Atłas, 28-latki, u której właśnie 12 grudnia ubiegłego roku wykryto glejaka oka. To nowotwór, który musi być usunięty. - Wtedy właśnie zawalił nam się świat - wyciera łzy nasza rozmówczyni.

Operacja jest trudna, ale można ją wykonać w Polsce. I - jak mówi nam pani Mirosława - jest także finansowana przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Powinna być przeprowadzona w Bydgoszczy i wszystko wskazuje na to, że tak właśnie będzie. Sęk w tym, by po tej operacji nie było nawrotów choroby.

- A glejak ma to do siebie, że niestety, ale lubi wracać - kiwa głową pani Mirosława. - Dlatego bardzo zależy nam na tym, by Jagoda, już po tej operacji, pojechała na protonoterapię do Monachium. To nowoczesna klinika, stosująca bardzo nowoczesną metodę, dającą niemal pewność, że pacjent będzie zdrowy. Co ważne, terapia protonowa nie jest też tak bardzo obciążająca organizm jak radioterapia czy chemioterapia - dodaje.

Historia choroby Jagody Atłas jest wyjątkowa. 28-latka gorzej zaczęła widzieć już na początku ubiegłego roku. Zaszła jednak w ciążę. - A wzrok wciąż się pogarszał, miała też bóle głowy. Pojechaliśmy więc z nią do okulisty. Niestety, ponieważ spodziewała się dziecka, nie można było zrobić jakichś szczegółowch badań, na przykład tomografem. Sugerowano tylko, że może to jakiś ucisk na nerw. Dopiero gdy Jagódka urodziła Wiktorka, który dziś ma cztery miesiące, poszliśmy na te szczegółowe badania. I diagnoza, niestety, była wstrząsająca. To jest glejak - opowiada teściowa 28-latki.

Guz ma już około centymetra wielkości. Musi być usunięty. Wyjazdy do szpitali w Łodzi i Bydgoszczy dały jednak nadzieję, że wszystko zakończy się dobrze. Operacja powinna być przeprowadzona już niedługo. I będzie sfinansowana przez NFZ. - Jednak ważna jest ta kuracja po operacji. Terapia protonowa jest najlepsza. Daje niemal pewność, że nie będzie wznowienia choroby. Niestety, akurat ta terapia, przeprowadzana w Monachium, nie jest już finansowana przez NFZ. A kosztuje sporo, bo aż 28 tysięcy euro. Takich pieniędzy nie mamy. Dlatego właśnie tak bardzo liczymy na ludzi dobrej woli - mówi jeszcze pani Mirosława. - Obiecałam Jagodzie, dałam jej słowo, że wyzdrowieje. Nie mogę jej zawieść...

By pomóc Jagodzie Atłas, mamie trójki dzieci w wieku od 4 miesięcy do 11 lat, można się kontaktować z jej siostrą, pod numerem telefonu 512-240-297. Chorej można też pomóc za pośrednictwem koszalińskiej Fundacji „Pokoloruj Świat”. - Można po prostu wpłacić jakąkolwiek kwotę albo w swoim podatkowym zeznaniu rocznym odpisać 1 procent podatku (KRS 0000241746 - koniecznie z dopiskiem „dla Jagody Atłas”).

Centrum Terapii Protonowej Rineckera z siedzibą w Monachium jest pierwszym w Europie, w pełni certyfikowanym centrum protonoterapii. Zostało założone w 2009 roku przez doktora Hansa Rineckera. Prowadzona tu terapia polega na „przewadze techniki aplikowania promieni w zajętym chorobą organie za pomocą protonów, z jednoczesną bardzo skuteczną ochroną znajdujących się w pobliżu zdrowych tkanek, w przeciwieństwie do obecnie powszechnie stosowanego leczenia za pomocą promieniowania fotonowego X.
Centrum w Monachium jest w stanie przeprowadzić terapię u 4000 pacjentów rocznie. Posiada europejską certyfikację CE i uzyskało oficjalną zgodę Bawarskiego Urzędu d.s. Ochrony Środowiska.

Popularne na gk24:

Gk24.pl

Zobacz także: Koncert charytatywny w Zespole Państwowych Szkół Muzycznych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!