- Jerzy Patan był prawdziwym fotoreporterem-dokumentalistą. Miał szczęście robić zdjęcia przede wszystkim w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, dzięki czemu dzisiaj mamy świadectwo tego, jak naprawdę wyglądał rozkwit życia w polskim Kołobrzegu, Koszalinie i innych miejscach Pomorza Środkowego. Na podstawie jego prac wielu uczyło się i nadal może się uczyć jak być naprawdę dobrym fotografem prasowym - wspomina kołobrzeski fotoreporter Kazimierz Ratajczyk. Jerzego Patana, znanego, związanego z naszą gazetą fotografika i fotoreportera mieszkającego nad ujściem Parsęty, pożegnaliśmy w ubiegłą sobotę podczas mszy świętej w kościele p.w. Św. Wojciecha w Kołobrzegu, a potem - na cmentarzu komunalnym. Zmarł w nocy 21 stycznia w Kołobrzegu z powodu choroby nowotworowej.
Jerzy Patan urodził się 17 stycznia 1939 r. w Poznaniu; był absolwentem studiów dziennikarskich na Uniwersytecie Warszawskim. Zamieszkał najpierw w Koszalinie, a od 1963 r. - w Kołobrzegu. Dwa lata później rozpoczął, trwającą przez ponad trzy dekady, pracę dla mediów. Najpierw robił zdjęcia dla „Ilustrowanego Kuriera Polskiego”, „Pobrzeża” i „Tygodnika Morskiego”, by w końcu związać się z „Głosem Koszalińskim” i, od 1975 roku, „Głosem Pomorza”. W czasie, gdy kraje tzw. bloku wschodniego zrzucały kajdany komunizmu, pracował jako akredytowany w Berlinie fotoreporter zachodnioniemieckiego czasopisma „Volksblatt”. Wcześniej został zwycięzcą prestiżowego Ogólnopolskiego Konkursu Fotografii Prasowej. Jego prace doceniono także w Niemczech, ówczesnej Czechosłowacji oraz Związku Radzieckim.
Spuścizną Jerzego Patana jest zbiór tysięcy zdjęć zarówno tych, wykonanych przez niego samego, jak i gromadzonych w archiwum fotografii z lat czterdziestych i pięćdziesiątych. - Na uwagę zasługuje fakt, że zgromadził tak pokaźny zbiór zdjęć w czasach, gdy nikt nie myślał jeszcze o fotografii cyfrowej. Każde ujęcie, zanim pojawiło się w książce czy czasopiśmie, należało najczęściej samodzielnie wywołać i obrobić, nie wspominając o „fizycznym” dostarczeniu go do redakcji - komentuje Kazimierz Ratajczyk.
Unikatowe obrazy dokumentujące m.in. narodziny polskiego Kołobrzegu publikował w albumach, folderach czy monografiach. W 1995 r. założył Agencję Wydawniczą Patan-Press oraz Galerię Dokumentu i Fotografii Kołobrzegu. Z czasem kolekcja ta, rozszerzona o zdjęcia sprzed roku 1945, zyskała pozycję największej w kraju. Część zbioru czytelnicy mogli podziwiać nie tylko na łamach „Głosu Koszalińskiego” oraz „Głosu Kołobrzegu”, ale także w samodzielnych publikacjach autorstwa Jerzego Patana, w tym „Pomorze Zachodnie na dawnych pocztówkach. Od Szczecina do Koszalina”, „Dzieje dawnego kurortu. Kołobrzeg 1872-1945”, „Historia Kołobrzegu w fotografii”, „Kiedy wszystko było pierwsze. Kołobrzeg 1945-1959”, dwutomowej książce „Moje lata sześćdziesiąte. Kołobrzeg 1960-1969”. W pracy wydawniczej sięgał także do dziejów Ustronia Morskiego oraz Międzyzdrojów.
W 2000 r. Jerzy Patan wybrany został kołobrzeżaninem roku i, za szczególne zasługi dla miasta, uhonorowany przyznawaną przez magistrat statuetką Konika Kołobrzeskiego.
Patriota lokalny
Jerzy Patan o Kołobrzegu i jego zmianach
- Większości wydarzeń byłem naocznym świadkiem, wiele z nich udało mi się sfotografować, a zdjęcia zachować jako dokumenty potwierdzające, że tak było - napisał Jerzy Patan we wstępie do jednej z publikacji książkowych swego autorstwa, zatytułowanej: „Moje lata sześćdziesiąte. Kołobrzeg 1960-1969”.
Kolekcja pozostanie na zawsze
Tysiące zdjęć autorstwa własnego oraz pozyskanych od innych fotografów oraz kolekcjonerów to spuścizna, którą Jerzy Patan pozostawił mieszkańcom Kołobrzegu i każdemu, kto interesuje się dziejami miasta. Jest wśród nich unikatowy zapis przemian, jakie miejsce, które zmarły fotoreporter wybrał jako swą małą ojczyznę, przechodziło niemal od razu po ogłoszeniu w Warszawie decyzji o odbudowie Kołobrzegu, ale także bogaty zbiór dotyczący okresu przed 1945 r. Całość opatrzona została nazwą Galeria Fotografii i Dokumentu Kołobrzegu. - Wuj był tytanem pracy i osobą bardzo zaangażowaną społecznie. Niemal wszystko co robił, czemu poświęcał nierzadko wiele nie tylko zawodowego, ale i wolnego czasu, miało w zasadzie jeden cel - dokonania czegoś dobrego dla kołobrzeżan - kończy bratanek zmarłego, Ryszard Patan.
Powiedzieli:
Janusz Gromek, prezydent Kołobrzegu:
Jurek był moim serdecznym kolegą, zawsze, niezależnie co się działo wkoło, mogłem liczyć na jego wsparcie. Dla Kołobrzegu to olbrzymia strata. Odszedł wspa niały człowiek. Pozostawił dorobek, z którego na pewno korzystać będą kolejne pokolenia mieszkańców naszego miasta. Kroniki z fotografiami jego autorstwa są świadectwem pozytywnych zmian, jakie przeszło wraz z całą lokalną społecznością.
Hieronim Kroczyński, historyk i wieloletni dyrektor Muzeum Oręża Polskiego:
Z Jerzym znaliśmy się, można powiedzieć, od zawsze. Przez pewien czas mieszkaliśmy przy jednym podwórku, przy ul. Walki Młodych i ul. Giełdowej. Pamiętam jak wspólnie uczestniczyliśmy w koszalińskiej wystawie fotografii artystycznej. To była pasja zarówno moja, jak i Jerzego. Spotykaliśmy się też i wymienialiśmy zdjęciami. Na zawsze zostanie bardzo zasłużonym człowiekiem, zwłaszcza jeśli chodzi o dokumentację fotograficzną naszego miasta.
Henryk Bieńkowski, kołobrzeski radny miejski:
Jerzy Patan był wielkim patriotą lokalnym. Mieliśmy okazję często rozmawiać o przeszłości Kołobrzegu, którą bardzo się interesował. Pamiętam, że poznaliśmy się lepiej, gdy organizowane były obchody 750 -lecia uzyskania praw miejskich przez miasto. Robił wszystko, by obchody miały godny charakter. Jego śmierć to duża strata.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?