Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na Boże Narodzenie lody o smaku suszonych borowików i pierników

Iwona Marciniak
Wanda Krzyżanowska, pielęgniarka z Kołobrzegu: - Za każdym razem proszę o nowy smak - mówi. W okienku Milena Maruszak
Wanda Krzyżanowska, pielęgniarka z Kołobrzegu: - Za każdym razem proszę o nowy smak - mówi. W okienku Milena Maruszak Iwona Marciniak
W Kołobrzegu jest miejsce, w którym nawet w listopadzie można czasem zobaczyć kolejkę. Kolejkowicze nie narzekają. Czekają, by sprawić sobie przyjemność - zjeść lody.

„Wanilia z kozim serem i ciasteczkami korzennymi - obłęd!!!! Fantastyczne połączenie” - pisze Patrycja na facebookowej stronie Odlodowa, w dziale recenzje. Według Anity: „Mega pyszne :) bazylia + suszone pomidory z sorbetem truskawkowym”. Podobnych wpisów amatorów lodów z ul. Okopowej jest znacznie więcej.

Marcin Baczewicz zakładał, że jego Odlodowo będzie serwować lody z okienka maksymalnie do końca października. No bo czy ktoś zechce przychodzić późną jesienią albo zimą na lody? I to specjalnie wybierając się w okolicę, w której najludniejszym miejscem jest Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej i market Biedronka? Ale w październiku kolejka - mimo że krótsza niż w sezonie - ustawiała się nadal. – 1 listopada będzie otwarte? – słyszał krótko przed Wszystkimi Świętymi. – No raczej nie… Jeszcze zobaczymy – kończył, widząc rozczarowane spojrzenia. Podobne pytania, podszyte niepokojem, typu: „a co z zimą? słyszał coraz częściej. Pytania pojawiały się też na Facebooku. – No i 1 listopada otworzyliśmy jak zwykle – słyszymy. – Ruch był cały dzień.
Serwowali wtedy lody w smakach: karmel z solą, śmietanka z wiśnią, belgijska czekolada. Porcja - 3,5 zł.

Marcin Baczewicz to kołobrzeżanin, od 20 lat związany z gastronomią. Nie odkrył Ameryki ruszając ponad rok temu w Kołobrzegu z produkcją naturalnych lodów, o niespotykanych dotąd smakach. Poznaniacy mają przecież swoją Wytwórnię Lodów Tradycyjnych przy ul. Kościelnej, koszalinianie Pracownię Lodów przy ul. Zwycięstwa. Ale gdy ruszyło Odlodowo, kołobrzeżanie, letnicy i turyści z całej Polski, dołączyli do grona zajadających się pysznymi, lodami, nie szpikowanymi konserwantami i sztucznymi esencjami smaków. Okazało się, że pozornie nieciekawa lokalizacja nie ma znaczenia: - Czułem, że tak będzie, bo to dobry produkt, wysokiej jakości, miał być marką, a nie lokal. Lokali o ciekawych wnętrzach jest przecież wiele.

Kiedy zaczynał lodowy biznes we wrześniu 2014r. , nie planował jeszcze sprzedaży „z okienka”. Do lipca tego roku jego lody, produkowane w tradycyjny sposób, na bazie autorskiej mleczno-śmietankowej masy lodowej , trafiały do kołobrzeskich hoteli, głównie tych wielogwiazdkowych. – No bo skoro Kołobrzeg to uzdrowisko, SPA, Wellness, zdrowy styl życia, to przecież powinno z nimi iść w parze zdrowe jedzenie. Lody również – tłumaczy nasz rozmówca. – Postawiłem więc na specjalnie wyselekcjonowane produkty, których nie da się tanio kupić. Stąd i wyższa cena tych lodów. Po prostu nie da się ich wyprodukować taniej.
Gdy hotelowi goście zaczęli wystawiać tradycyjnym lodom coraz lepsze recenzje, zaproponował szefom kuchni, że nieco bardziej zaszaleje ze smakami. Na ubiegłoroczne Boże Narodzenie przygotował m.in. lody o smaku suszonego borowika oraz piernikowe z suszoną śliwką.

Jak mówi, receptury swoich lodów - czasem naprawdę zaskakujących mało lodowymi smakami - tworzy sam. Ma doświadczenie, bo przez 8 lat pracował u dolnośląskiego producenta lodów. Jeździł do Włoch, podglądając tamtejszych mistrzów. Ma już ponad 80 receptur, które odręcznie zapisane, wypełniają niepozorny zeszyt. W poszukiwaniu kwintesensji smaku gotuje, smaży, piecze. Serwował już lody m.in. o smaku baklavy z ciastem filo, śmietanki z palonym masłem o lekko słonawej nucie, sorbetu proseco, ferrero rocher, melisy, dyni z pomarańczą, ale i buraka z korzennymi przyprawami, tartego chrzanu z nutą wędzonki, czy topinambura - słonecznika bulwiastego, zdrowego, warzywa, modnego wśród szefów kuchni. Wymyślanie nowych smaków zaczęło go mocno wciągać, bo widział, jak ludzie czekają na kolejne zaskoczenia. Gdy w sezonie, po zamknięciu Odlodowa padał na łóżko tak zmęczony, że trudno było mu zasnąć, przy łóżku kładł notes i coś do pisania, bo w głowie huczało od nowych pomysłów.

- Inspiracje są wszędzie. Często rozmawiamy z szefami kuchni o najnowszych trendach, o zapomnianych przyprawach, produktach. W czasie jednej z takich rozmów padło właśnie hasło: topinambur. Ja natychmiast zaczynam główkować: jak tu zrobić z tego lody. Założyliśmy się czy je zrobię. Poprosiłem o dwa dni. Zacząłem od poszukiwań dobrego produktu. Recepturę opracowywałem jak zwykle metodą prób i błędów, testując na sobie i znajomych. Udało się.
Od jakiegoś czasu to klienci decydują czego chcą. Proszą o konkretne smaki. Te, które już poznali i nowe. - Nasza klientka zapytała, czy nie umiałbym zrobić lodów ogórkowych z miodem. Bo to smak jej dzieciństwa - na kanapkę ze świeżym ogórkiem lała miód. Powiedziałem: czemu nie? Wyszło rewelacyjnie. Klientka była zachwycona, a nowy smak sprzedał się bardzo szybko. Jest też pani, która nie toleruje laktozy, prosi o sorbety. Lubi jabłka, więc przygotowaliśmy sorbet jabłkowy z limonką.
Odlodowo to firma rodzinna. Córka właściciela, Wiktoria, w sezonie stała w okienku, wspomagając sprzedające lody urocze dziewczyny. Żona pana Marcina wkraczała, gdy był największy ruch.Prawa ręka szefa to Bartłomiej Mielczarek - prawie jak rodzina. Jego żona też nadciągała ze wsparciem. - W szczycie sezonu było mnóstwo pracy. Zaczynaliśmy o 6 kończyliśmy o północy - mówi właściciel.

Wielbiciele Odlodowa tworzą wymieniającą się smakowymi wrażeniami społeczność na Facebooku. Gdy na stronie lodziarni jest poślizg z obwieszczeniem lodowej „karty dnia” , niecierpliwie dopytują. Klikają polubienia, udostępniają i czekają na niespodzianki. Ostatnio, w deszczowy dzień, przed Odlodowem też zastaliśmy kolejkę. Spotykają się w niej wszystkie pokolenia, przedstawiciele najróżniejszych profesji. Za starszą skromną panią, staje wystylizowany młodzian, za nim koleżanki po 50-tce. -Najstarsza klientka przyznała, że ma ponad 90 lat i nasze lody poleciły jej wnuki – mówi pan Marcin. Od 2 listopada Odlodowo dowozi lody do domu. W przyszłym roku, w sezonie, ruszą kolejne dwa okienka w centrum i dzielnicy zachodniej. - Klienci znaleźli nam miejsce na klasyczną lodziarnię z kawiarnią – śmieje się pan Marcin.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!