Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uspokajamy. To nie sinice, tylko glony

Iwona Marciniak
Pięć ton glonów z progów podwodnych już trafiło na kompost
Pięć ton glonów z progów podwodnych już trafiło na kompost Michał Świderski
Pięć ton glonów z progów podwodnych już trafiło na kompost

Zielono - czerwona woda i masa glonów zalegających na plaży. Taki widok mieli przez ostatnie dni plażowicze pojawiający się w okolicach sanatorium Arka.

- No paskudnie to wygląda i do tego śmierdzi - powiedziała nam Magdalena Tadeusiak, która przyjechała zrodziną nad Bałtyk z Poznania. - Staraliśmy się tędy nawet nie przechodzić.

Wyrzucone przez morze glony zalegały na odcinku ok. 100 metrów. Leżały i gniły w upale, wydzielając mało sympatyczną woń.

Ten zakwit glonów wystąpił w czasie upałów, więc w naturalny sposób pojawiła się obawa, czy aby nie mamy do czynienia z wystąpieniem niebezpiecznych dla zdrowia sinic. Do akcji wkroczył kołobrzeski sanepid. - Byliśmy na miejscu, przeprowadziliśmy kontrolę i z całą pewnością nie są to sinice - uspokaja Lidia Komers z kołobrzeskiej stacji.

Sanepid zawnioskował jednak do zarządcy plaży, by gnijące glony usunąć. Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji wydał dodatkowe zlecenie miejskiej „zieleni” i pracownicy spółki zabrali się do pracy. Wyzbierali z plaży i wywieźli... 5 ton świeżych i gnijących już glonów. Trafiły do kompostowni.

Jak mówi dyrektor MOSIR-u Andrzej Bejnarowicz, podejmowania glonów z wody nie będzie: - Tyle ile się da usuniemy, ale wkraczenie w pas wody ze sprzętem jest niemożliwe.

Takich glonów, w tak dużej ilości, na tej plaży jeszcze nie widziano, a przecież mamy za sobą wiele upalnych sezonów. Skąd wzięły się teraz?

Okazuje się, że wytłumaczenie jest proste: - To glony, które obrastają nasze progi podwodne - tłumaczy Andrzej Bejnarowicz. Równoległe do brzegu kamienne progi, zbudowane tu w 2012 r., to element umocnień brzegowych, dzięki którym w Kołobrzegu udało się odbudować plażę. Najwyraźniej przez ostatnie lata glony urosły do obecnych rozmiarów i na skutek gwałtowniejszych ruchów wody oderwały się, by ostatecznie wylądować na plaży. Na plaży zachodniej występuje ich znacznie mniej i radzi sobie z nimi natura. Tu, gdzie z powodu progów trudniej o wymiane wody, usuwa je „zieleń miejska”, która zajmuje się sprzątaniem plaży.

Zobacz także: Blisko 350 płetwali wyrzuconych przez Ocean Spokojny u wybrzeży Chile. Naukowcy wykluczyli ludzką ingerencję

Popularne na gk24:

Gk24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!