Sąd uznał, że 1 maja 2015r. Ryszard W. awanturując się po pijanemu w samochodzie prowadzonym przez żonę, Mariolę Wąsowicz, uderzając ją w głowę, kopiąc w fotel, zrzucając okulary i aparat słuchowy, sprawił, że kobieta straciła panowanie nad kierownicą i auto koziołkując wpadło do rowu. W wypadku zginął 11 - letni Oliwier, syn Ryszarda W. i Marioli Wąsowicz oraz Bogdan Szczurowski, ojciec kierującej kobiety, teść oskarżonego. Mariola Wąsowicz i siedząca obok niej matka, Weronika Szczurowska, doznały złamań kończyn.
Ryszard W. wypadku nie ucierpiał. Tuż po nim, utrudniał prowadzenie akcji ratunkowej wyzywając wulgarnie najpierw próbujące reanimować jego bliskich małżeństwo lekarzy (byli świadkami), potem strażaków i policjantów. Ostatecznie agresywny mężczyzna został skuty w kajdanki.
Oskarżony, dla którego prokuratura domagała się 10 lat pozbawienia wolności, od początku nie przyznawał się do winy. Twierdził, że "urwał mu się film", nie pamięta wypadku, a świadomość odzyskał dopiero w rękach policji. Broniąc się przekonywał, że słowa zony i teściowej o jego agresji, to linia obrony którą przyjęły kobiety.
Sąd dał jednak wiarę zeznaniom pokrzywdzonych kobiet i świadków. Wziął także pod uwagę opinie biegłych: do spraw ruchu drogowego i medycyny sądowej. Jak mówił w uzasadnieniu sędzia Ireneusz Łysiak: - Sprawcą przestępstwa może być każdy uczestnik ruchu drogowego. Oskarżony, będąc pasażerem, umyślnie doprowadził do powstania stanu zagrożenia dla osób jadących samochodem w którym się znajdował , a także pośrednio dla innych uczestników ruchu. Uderzaniem, ciągnięciem za włosy, kopaniem w fotel, uniemożliwił kierującej koncentracje na kierunku ruchu i doprowadził do niekontrolowanego przemieszczania się pojazdu i opuszczenia drogi. (...) Brak jest podstaw by uznać , że prowadząca popełniła błędy, czy przyczyniła się do powstania wypadku. Nie miała też możliwości zapobieżenia mu.
Sędzia przyznał jednak, że z dużym prawdopodobieństwem dziadek i wnuczek przeżyliby wypadek, gdyby mieli zapięte pasy.
Sąd zasądził też od oskarżonego na rzecz poszkodowanych kobiet po 10 tys. zł zadośćuczynienia. Wyrok nie jest prawomocny.
Oskarżony konsekwentnie odmówił wypowiedzi dla mediów. - Czy jestem zadowolona z wyroku? - powtórzyła nasze pytanie Mariola Wąsowicz. - Jaki by nie był wysoki, synka i taty mi nie zwróci.
- Zabrał nam dwie osoby, więc czy 8 lat to dużo? - usłyszeliśmy z kolei od Weroniki Szczurowskiej. - Ile razy patrzę na zdjęcia Męża i wnuczka płaczę.
Obie kobiety mają też żal do mężczyzny, po wypadku nie usłyszały od Ryszarda W. słowa przepraszam.
Śmiertelny wypadek w Śmiadowie. Zginęły 3 osoby, w tym dwoje dzieci
Popularne na gk24:
- Matura 2017. Język polski ODPOWIEDZI TEST ARKUSZ CKE - Przecieki, pytania
- Pendolino już rok w naszym regionie
- Zmarła 21-letnia ofiara wypadku w Koszalinie
- Zgrzyty na obchodach 3 Maja w Szczecinku. Burmistrz kontra PiS [wideo, zdjęcia]
- Koszalińskie uroczystości rocznicy uchwalenia Konstytucji 3 Maja [wideo, zdjęcia]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?