Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policjant znęcał się się nad 18 - latkiem? Miał go razić paralizatorem

Iwona Marciniak
Iwona Marciniak
Przed kołobrzeskim Sądem Rejonowym zeznawali kolejni świadkowie w sprawie przeciwko czterem policjantom, z których jeden miał znęcać się nad skutym kajdankami 18 - latkiem, rażąc  go na komendzie paralizatorem. - Syn mówił, że strasznie go to bolało, telepało nim, rzucał się, miał drgawki - przypominał relację Kornela Ś. jego ojciec. O tym, że chłopak się też zmoczył, powiedział nam na koniec, bo było to dla niego upokarzające.
Przed kołobrzeskim Sądem Rejonowym zeznawali kolejni świadkowie w sprawie przeciwko czterem policjantom, z których jeden miał znęcać się nad skutym kajdankami 18 - latkiem, rażąc go na komendzie paralizatorem. - Syn mówił, że strasznie go to bolało, telepało nim, rzucał się, miał drgawki - przypominał relację Kornela Ś. jego ojciec. O tym, że chłopak się też zmoczył, powiedział nam na koniec, bo było to dla niego upokarzające. archiwum
Przed kołobrzeskim Sądem Rejonowym zeznawali kolejni świadkowie w sprawie przeciwko czterem policjantom, z których jeden miał znęcać się nad skutym kajdankami 18 - latkiem, rażąc go na komendzie paralizatorem. - Syn mówił, że strasznie go to bolało, telepało nim, rzucał się, miał drgawki - przypominał relację Kornela Ś. jego ojciec. O tym, że chłopak się też zmoczył, powiedział nam na koniec, bo było to dla niego upokarzające.

Te dramatyczne wydarzenia miały mieć miejsce w nocy z 17 na 18 lipca 2016 roku. Główny oskarżony to były już policjant (w ubiegłym roku zwolniony ze służby) Marcin W. To on, mając uprawnienia do stosowania paralizatora, miał - zdaniem prokuratury - użyć go niezgodnie z prawem, rażąc kilkakrotnie skutego już kajdankami Kornela Ś. zatrzymanego za pobicie. Pozostali policjanci (w tej chwili zawieszeni w wykonywaniu obowiązków) odpowiadają za to, że nie interweniowali, gdy ich kolega łamał prawo. Ta trójka odmówiła składania wyjaśnień. Całą czwórkę natomiast prokuratura oskarża o niedopełnienie obowiązków i przekroczenie uprawnień. Policjantom grozi do 10 lat pozbawienia wolności. Żaden z oskarżonych nie przyznaje się do winy. Odpowiadają z wolnej stopy.

Marcin W. miał razić Kornela Ś. paralizatorem na komendzie, w miejscu którego nie obejmuje wewnętrzny monitoring. Podczas pierwszej rozprawy Marcin W. wyjaśniał, że użył paralizatora tylko bezpośrednio po pościgu za Kornelem Ś., w dzielnicy uzdrowiskowej, po to, by go obezwładnić, bo nietrzeźwy 18-latek (miał we krwi około promila alkoholu) był agresywny. Na komendzie, Kornel Ś. miał, zdaniem oskarżonego, zostać położony (a nie rzucony, jak twierdzi 18-latek) na posadzce w korytarzu, obok sali odpraw, gdzie policjanci przygotowują dokumentację. Z wyjaśnień Marcina W. wynikało, że na komendzie owszem, uruchomił kilka razy paralizator, ale tylko po to, żeby wykonać tzw. test iskry dla sprawdzenia, czy urządzenie działa prawidłowo. Jak mówił, nie mierzył w zatrzymanego Kornela Ś.

W piątek zeznawała między innymi policjantka, która następnego dnia po zatrzymaniu przesłuchiwała 18-latka jako sprawcę pobicia: - Był spokojny, opanowany, robił wrażenie skruszonego - mówiła. Zaprzeczyła, by skarżył się jej na złe traktowanie przez policję

Zeznania złożył też emerytowany już policjant, który prowadził tzw. postępowanie skargowe, gdy rodzice Kornela Ś. złożyli na komendzie zażalenie na brutalne potraktowanie syna. Znacznie później Wydział Kontroli Komendy Wojewódzkiej Policji uznał to postępowanie za „przeprowadzone ze zbyt małą dociekliwością”. To właśnie ten policjant jako pierwszy oglądał nagrania wewnętrznego monitoringu komendy. Kamery nie obejmowały wprawdzie miejsca, gdzie Kornel Ś. miał być rażony paralizatorem, ale drogę prowadzenia młodego mężczyzny przez policjantów już tak.

- Nie było widać (na nagraniach - przyp. red.) używania siły fizycznej - mówił przed sądem były już funkcjonariusz. - Chciałem zgrać to nagranie, ale pojawiły się trudności natury technicznej. Mimo kilku prób wyskakiwał błąd. Nie dało się tego zgrać.

Dopytywany policjant nie widział nic niepokojącego w tym, że policjanci spędzili pewien czas z zatrzymanym czas w niewidocznym w kamerach korytarzu: - Bywa, że pozostawia się zatrzymanego w holu, żeby się wyciszył, do czasu prowadzenia dalszych czynności - odpowiedział.

Ojciec Kornela Ś. zeznawał w piątek co dokładnie usłyszał od syna, gdy ten, po spędzeniu nocy w policyjnej izbie zatrzymań, wrócił do domu. A mówił o poparzeniach skóry syna od paralizatora, które wyglądały jak „po przypaleniu papierosem”.

Obrońca trzech z czterech policjantów, Bartłomiej Papucewicz, chciał się dowiedzieć, czy prawdą jest, że Kornel Ś., który ostatecznie odpowiadał przed sądem za pobicie (po którym został zatrzymany przez oskarżonych), miał i później problemy z prawem. Sędzia Marek Grzymkowski oddalił jedak pytanie jako niemające związku ze sprawą.

Kolejna rozprawa została zaplanowana na 24 kwietnia.

Główny oskarżony Marcin W. miał na komendzie kilkakrotnie razić paralizatorem skutego kajdankami 18 - letniego wtedy Kornela Ś., zatrzymanego jako sprawcę pobicia. Trzej inni policjanci: Zbigniew W. , Kamil K. i Bartosz M. odpowiadają za to, że nie powstrzymali Marcina W. Wszyscy są oskarżeni o przekroczenie uprawnień, niedopełnienie obowiązków i niepouczenie Kornela Ś. . Nie przyznają się do winy. Trzech z nich odmówiło złożenia wyjaśnień. Kornel Ś. żąda 100 tys. zł zadośćuczynienia, a jego matka mówi: - Nie ma zgody na taką policję. - Błagałem o litość, ale nie została mi okazana. Do tej pory mam nerwowe tiki, kiedy ktoś mnie dotknie w okolice kręgosłupa – mówił przed kołobrzeskim Sądem Rejonowym Kornel Ś. W nocy z 17 na 18 lipca 2016r. 18 – letni wtedy Kornel został zatrzymany po pościgu przez kołobrzeskich policjantów. Chłopak brał udział w bójce przy Pomniku Zaślubin. Usłyszał już wyrok w tej sprawie.Wczoraj zeznawał jako świadek i oskarżyciel posiłkowy. Akt oskarżenia przeciwko czterem funkcjonariuszom, którzy brali udział w jego zatrzymaniu, przygotowała Prokuratura Rejonowa w Białogardzie.Najcięższe zarzuty spoczywają na byłym już policjancie Marcinie W. (został zwolniony ze służby). Jak mówiła prokurator Eliza Patrylak, Marcin W. przekroczył uprawnienia i nie dopełnił obowiązków, stosował groźbę i przemoc wobec skutego już kajdankami Kornela Ś., a także znęcał się nad nim w celu uzyskania informacji o jego towarzyszu – drugim napastniku biorącym udział w bójce. Jak wynika z aktu oskarżenia, Marcin W. kilkakrotnie użył paralizatora, rażąc nim 18 – latka, gdy ten bezbronny, skuty, leżał na korytarzu kołobrzeskiej komendy, w miejscu nieobjętym wewnętrznym monitoringiem.Trzej koledzy Marcina W., funkcjonariusze, którzy również brali udział w zatrzymaniu Kornela Ś. także odpowiadają  za przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków. Mieli pozwolić na znęcanie się nad 18 – latkiem, gdy ich obowiązkiem było interweniować. Policjantom zarzuca się również to, że nie pouczyli zatrzymanego o jego uprawnieniach, ani nie umożliwili mu kontaktu z prawnikiem lub rodzicami.Żaden z policjantów nie przyznał się do winy. We wtorek tylko Marcin W. zdecydował się złożyć wyjaśnienia przed sądem. Mówił, że paralizatora użył tylko tuż po pościgu, w miejscu zatrzymania, bo ten był agresywny, próbował się wyrywać, machał rękoma. – Użyłem paralizatora przykładając do jego pleców z tzw. przyłożenia – wyjaśniał. – Sytuacja była dynamiczna, urządzenie wielokrotnie zmieniało swoje położenie, bo zatrzymany był ciągle w ruchu, próbował się wyszarpnąć.Więcej na ten temat w papierowym wydaniu Głosu środę oraz w wydaniu plus.gk24.pl

Czterej kołobrzescy policjanci przed sądem. Ruszył proces w ...

POLECAMY:

Studniówki 2018. Tak się bawią maturzyści [ZDJĘCIA]

Koniec zabawy w SS podczas zlotów w Bornem Sulinowie

Śmiertelny wypadek w Strzekęcinie [ZDJĘCIA, WIDEO]

Poważny wypadek przy ulicy Franciszkańskiej w Koszalinie. Ucierpiał pieszy

IX kąpiel morsów w Białym Borze [ZDJĘCIA, WIDEO]

W Kołobrzegu zatrzymano niebezpiecznego przestępcę

Gk24.pl

Zachęcamy również do korzystania z prenumeraty cyfrowej Głosu Koszalińskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo