Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Problem mieszkańców ulicy Andersa w Złocieńcu

Magdalena Owczarek
Woda stała przez kilka dni. Bez gumowców nie można było wyjść z domu. Teraz zostało błoto
Woda stała przez kilka dni. Bez gumowców nie można było wyjść z domu. Teraz zostało błoto Magdalena Owczarek
Mieszkańcy jednej z posesji przy ul. Andersa po ulewach nie mogli wyjść z domu.

O ulicy Generała Andersa w Złocieńcu pisaliśmy na początku tego roku. Mieszkańcy nowo wybudowanych domów walczą z gminą o odwodnienie drogi, która podczas deszczów jest regularnie zalewana. I choć przejazd przez drogę z gliny, na której stoi woda, jest bardzo uciążliwy, jeszcze trudniejszą sytuację mają mieszkańcy jednego z domów.

- Tak wygląda nasze podwórko po dwóch dniach opadów - mówi Karolina Syszkowska wskazując na pokaźne bajoro dzielące jej dom od drogi. - Jak wychodzicie z domu? - pytam zdumiona. - Nie wychodzimy, czekamy aż woda opadnie - odpowiadają właściciele posesji.

- To są tylko dwa dni opadów, a my już mamy ogród całkowicie zalany. Wczoraj woda zakrywała te najniższe iglaki - mówi pani Karolina. - Tak naprawdę wszystko zaczęło się przez drogę - dodaje jej mąż. - Gdy się budowaliśmy, droga była niżej niż nasze podwórko. Później, jak nam gmina nawiozła tej szlaki do utwardzenia drogi, jej poziom się podniósł, ale nikt nie zrobił odwodnienia. I dziś nie dość, że woda z naszego ogrodu nie ma ujścia, to jeszcze wlatuje do nas woda z drogi, która jest wyżej - wyjaśnia. Mieszkańcy z niecierpliwością czekają na odwodnienie.

- Do tego czasu zamówiłem na własny koszt kilka tatr ziemi, którą będę musiał wyrównać ogród do powierzchni drogi - wyjaśnia właściciel posesji. Jednak jak sam przyznaje, jest to działanie doraźne i mało skuteczne na dłuższą metę. Przydałoby się jeszcze wykopanie rowu melioracyjnego. Na końcu ulicy jeszcze większe bajoro znajduje się bezpośrednio na drodze. Mimo wyższych gumowców nie byłam w stanie tam dojść, ponieważ buty zapadały się w grząskiej nawierzchni.

Mieszkańcy mówią, że kilka osób już się tutaj zakopało samochodami osobowymi, teraz trzeba uważać, bo żeby przejechać przez błoto, trzeba jechać szybko i bez zatrzymywania się, więc chlapie się przy tym wszystko i wszystkich wokół. O rozwiązanie tego problemu zapytaliśmy burmistrza Złocieńca.

- Ostatnie deszcze były bardzo intensywne. Podobna sytuacja jak na ul. Andersa, miała miejsce m.in. na ul. Ogrodowej i innych, gdzie drogi nie zostały jeszcze dokończone. Co do odwodnienia, zlecony został projekt wykonania odwodnienia na ul. Andersa, na razie czekamy na jego zakończenie. To naprawdę nie jest wynik naszej złej woli, czy celowe działanie na szkodę mieszkańców. Obowiązują nas pewne procedury i nic bez nich nie możemy jako gmina zrobić.

Dopóki nie zostanie sporządzony projekt, nie rozpoczniemy inwestycji. Do tego czasu mieszkańcy muszą radzić sobie sami. Wiem, że na niektórych ulicach sąsiedzi są tak zżyci, że podejmują wspólne działania, jedni pomagają drugim, czy wspólnie tworzą przejściowe odwodnienie. Tutaj tej współpracy niestety nie widać - odpowiada Krzysztof Zacharzewski.

Mieszkańcy kupując działki za niemałe pieniądze nie zdawali sobie sprawy, że jeszcze kilka lat po zakończeniu budowy będą zmagali się z problemem odwodnieni i utwardzenia drogi. Temat jednak ciągnie się bez końca.Gdy na początku marca na drogę przy ul. Andersa wysypano hałdy szlaki z pobliskiej ciepłowni, mieszkańcy obawiali się, że w lecie nad ich domami unosić się będą tumany czarnego kurzu. Nikt nie przewidział, że tegoroczne lato spłata nam figla i zamiast tumanów kurzu, problemem okażą się lokalne podtopienia...

Zobacz także Ulewa nad Szczecinkiem

Popularne na gk24:

Gk24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!