W Świdwinie dzieci będą chodzić do szkoły na dwie zmiany

Termomodernizacja dotyczy Gimnazjum Publicznego, Przedszkola nr 2 oraz Szkoły Podstawowej nr 2 w Świdwinie. I to rodzice tej ostatniej zaalarmowali nas o swoich przypuszczeniach.

- Na razie nikt nam tego nie powiedział wprost, ale my wiemy, że nasze dzieci będą się uczyć popołudniami, ze względu na ten remont - słyszymy od zdezorientowanych rodziców uczniów "dwójki". - Były wakacje, wtedy trzeba było ocieplać szkołę. A jeśli przez wakacje nie dało się tego zrobić, to uważamy, że to robotnicy mogą pracować popołudniami. Nasze dzieci powinny kończyć naukę tak jak do tej pory. A nie przychodzić do domu, kiedy za oknem już ciemno i dopiero siadać do lekcji. Nic w ich głowach nie zostanie. Poza tym nie wiemy, jak długo ten remont będzie trwał. Może jeszcze przez cały rok szkolny?

Przetarg na wykonanie robót, które będą prowadzone równolegle w trzech obiektach, wygrało Przedsiębiorstwo Budowlane Thermbau z Piły.

Ratusz z ogłoszeniem przetargu czekał na przyznanie kredytu z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, który jest w części umarzalny. Stąd taki, a nie inny termin rozpoczęcia robót.

- Przyznaję, wprowadzenie systemu dwuzmianowego wydaje się być nieuniknione - powiedział nam wczoraj Bogdan Wachowiak, szef wydziału oświaty w świdwińskim ratuszu.

Jak stwierdził Wachowiak, remont będzie wykonywany po kolei w poszczególnych częściach budynków. W efekcie trzeba będzie w tym czasie wyprowadzić z nich dzieci. A pomieszczeń, w których można by prowadzić lekcje jest zbyta mało, żeby w tej sytuacji zmieścić się na jednej zmianie.

- Kiedy był wyż demograficzny nauka na dwie zmiany była czymś normalnym - dodał szef wydziału oświaty. - Nas to czeka tylko awaryjnie, dosłownie do połowy grudnia, do zakończenia termomodernizacji.

Jak nas poinformował, jeszcze nie ma ustalonych nowych planów lekcji. Będą jednak w ciągu najbliższych dni.

- Musimy to jakoś przetrwać, a potem dzieciom będzie na pewno wygodniej. Będzie też przede wszystkim cieplej w przedszkolach i obu szkołach - tłumaczył Bogdan Wachowiak.