Informację przesłał do mediów kołobrzeski magistrat. - Niestety. Nasz kołobrzeski wniosek o rozszerzenie granic miasta o Korzyścienko trafi do Premiera RP z negatywną opinią Wojewody Zachodniopomorskiego. Choć opinia nie jest wiążąca to na pewno będzie stanowić ważny głos w tej dyskusji - napisał rzecznik prezydenta Michał Kujaczyński.
- Przykro mi, że pan Wojewoda nie dostrzega potrzeb Kołobrzegu. To ważny projekt, który mógł przynieść korzyści nie tylko mieszkańcom miasta, ale i całego regionu. Planuję częściej zapraszać pana Wojewodę do Kołobrzegu, aby sam mógł się przekonać o naszych potrzebach - stwierdziła prezydent Anny Mieczkowska.
- Pomimo, że Wojewoda nie wziął pod uwagę głosu mieszkańców naszego miasta liczymy, że uwzględni je pan Premier wydając swoją ostateczną decyzję - czytamy w piśmie.
Urzędnicy dodali skan dokumentu podpisanego przez wicewojewodę, w którym napisano, wprawdzie formalnie wniosek jest bez zarzutu, ale opiniując go negatywnie, wzięto pod uwagę wyniki konsultacji społecznych przeprowadzonych za pośrednictwem ankiet w obu samorządach.
W kołobrzeskich wzięło udział tylko 5,10 procent uprawnionych mieszkańców, w gminie wiejskiej Kołobrzeg ponad 25 procent.
- Podkreślenia wymaga przy tym fakt, że proponowanej zmianie granic sprzeciwiła się zdecydowana większość mieszkańców gminy Kołobrzeg (...) oznacza to, że korekta granic tej jednostki i Miasta Kołobrzeg wzbudza wśród mieszkańców Gminy Kołobrzeg stanowczy sprzeciw społeczny (...)" - czytamy w dokumencie.
Wojewoda wziął też pod uwagę argument utraty ok. pół miliona zł dochodu rocznie z tytułu odłączenia Korzyścienka od gminy.
- W tym stanie rzeczy, wniosek gminy Miasto Kołobrzeg o zmianę granic Miasta, polegającą na włączeniu do granic Miasta Kołobrzeg obszaru Gminy Kołobrzeg, tj. miejscowości Korzyścienko, opiniuję negatywnie.
To, co nie daje powodu do radości kołobrzeskim zwolennikom powiększenia granic miasta o niewielki skrawek sołectwa Korzystno, bardzo ucieszyło mieszkańców gminy Kołobrzeg.
- Oczywiście, że cieszy nas stanowisko pana wojewody - powiedział zastępca wójta gminy Kołobrzeg, Grzegorz Czachorowski.
- Wierzę, że wpływ na jego decyzję mogły mieć argumenty, które przedstawiliśmy podczas naszej niedawnej wizyty w Urzędzie Wojewódzkim. Nasza delegacja składała się z radnych, sołtysów, urzędników. Wojewoda wysłuchał nas, niczego nie obiecał, ale jak widać, uznał, że mamy prawo nie chcieć pozbywać się części naszej gminy. Mam nadzieję, że premier podzieli jego zdanie.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?