- W poniedziałek 22 sierpnia wsiadłem do autobusu linii nr 2, który około godz. 14.46 wyjeżdżał spod koszalińskiego ratusza - relacjonuje pan Andrzej.
- Gdy wysiadłem na ulicy Sianowskiej i udałem się do domu, zorientowałem się, że nie mam portfela. Założyłem, że musiał wypaść mi z kieszeni w autobusie. Stres i nerwy były ogromne. W środku miałem trochę pieniędzy, ale najważniejsze były dokumenty. Od razu pomyślałem, ile trudu będzie mnie kosztowało wyrobienie sobie nowych. Załatwianie wszystkich formalności w banku i urzędzie, by nikt nie wykorzystał mojej tożsamości w niecnych celach, np. we wzięciu kredytu - mówi koszalinianin.
Okazało się jednak, że zguba się znalazła na dyspozytorni MZK.
- W tym miejscu chciałem pochwalić uczciwość kierowcy. Taka postawa to w dzisiejszych czasach rzadkość. Bardzo się cieszę, że odzyskałem portfel z nienaruszoną zawartością. W MZK przekazałem słowa podziękowania. Za pośrednictwem państwa redakcji, jako stały czytelnik, także dzielę się dobrą informacją. To ważne, by o takim zachowaniu mówić głośno, mimo zalewających nas zewsząd negatywnych informacji - podsumował mieszkaniec Koszalina.
Maciej Wąsik zeznaje przed komisją śledczą. Doszło do awantury
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?