Podkreślał to m.in. Andrzej Supron, nestor polskich zapasów i wicemistrz olimpijski z Moskwy (1980 rok), który był obecny na gali.
Z kolei pod skrzydłami Radomskiego przygotowywali się zwycięzcy dwóch walk wieczoru: Wojciech Lach i Kamil Mitosek, oraz Wojciech Makowski i Paweł Osiński. - Jestem bardzo zadowolony z tego, jak wypadła gala - powiedział Mitosek. - Dopisała atmosfera, frekwencja oraz poziom sportowy, bo Szwedzi zaprezentowali naprawdę wysokie umiejętności - dodał.
W ostatniej walce wieczoru reprezentant PW Dragon Koszalin pokonał Amira Jawada (kat. do 77 kg). Swoje starcie wygrał też Wojciech Lach (kat. 93 kg), klubowy kolega Mitoska, który wygrał z Alim El Idrissi. Obaj zdawali sobie sprawę, że ich szwedzcy rywale specjalizują się w tajskim boksie (muay thai), więc ich słabą stroną jest walka w parterze.
- Plan był taki, by szukać okazji do powalenia przeciwnika - powiedział Mitosek. - Wiedzieliśmy z Wojtkiem, że to może być klucz do sukcesu. I udało się - dodał. W tych dwóch walkach wieczoru Lach wygrał przez duszenie, a Mitosek po założeniu dźwigni na nogę przeciwnika. Na siedem pojedynków w formule MMA, w pięciu triumfowali Polacy.
Inni zawodnicy koszalińskiego Dragona, Makowski (70 kg) i Osiński (84 kg), także wygrali swoje starcia. Dobrze zaprezentował się również Piotr Mliński ze Sławna(+100 kg), który po wyrównanym pojedynku z Peterem Ottosonem mógł świętować zwycięstwo. - Nic dziwnego, że Szwedzi chcą rewanżu. Mam nadzieję, że do tego dojdzie. - zakończył Kamil.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?