Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbieracze puszek nie dają spać mieszkańcom osiedla

(r)
Wojciech Kowalewski w okien swojego mieszkania ma widok na jeden ze śmietników nawiedzanych przez uciążliwych zbieraczy puszek.
Wojciech Kowalewski w okien swojego mieszkania ma widok na jeden ze śmietników nawiedzanych przez uciążliwych zbieraczy puszek. Rajmund Wełnic
Tabuny zbieraczy puszek i innych surowców wtórnych nie dają spokoju mieszkańcom osiedla Zachód w Szczecinku. Spółdzielnia obiecuje postawić zamykane zasieki na pojemniki ze śmieciami.

O pomoc poprosili nas mieszkańcy największego w mieście osiedla Zachód, sypialni Szczecinka. - Już nie wiemy, co robić z ludźmi, którzy praktycznie całą dobę buszują w śmietnikach - mówi Wojciech Kowalewski, mieszkaniec Zachodu. I opowiada, że poszukiwacze surowców wtórnych - głównie aluminiowych puszek, ale też butelek - istnieli od zawsze. Ale w ostatnich miesiącach proceder się nasilił. - Jest około 20 osób, które dzień w dzień grzebią w koszach, odchodzi jeden, za chwile jest dwóch kolejnych, którzy też o dziwo coś znajdują - mówi nasz rozmówca. - Niemal każdy zostawia po sobie trudny do opisania bajzel.

Na osiedlu Zachód - obok pojemników na szkło, makulaturę, czy plastiki - stoją ogromne kontenery na odpady zmieszane. Aby wyciągnąć z nich worki ze śmieciami zbieracze mają specjalne kije do ich wydobywania i rozrywania. - Niektórzy wchodzą do środka przez klapy lub otwierają drzwi i buszują wewnątrz - mówi pan Wojciech. - Wyrzucają korki na zewnątrz, wyciągają z nich co im się przyda. Puszki zgniatają nogami hałasując przy tym niemiłosiernie. - Robią to o różnych porach dnia i nocy, nie można spać po nocach, bo kontenery są tuż pod oknami - mówi nasz rozmówca.

- Ostatnio o 4 na ranem dwóch jegomości puściło sobie muzykę z "komórki" i młotkami rozwalało jakieś dwa telewizory, które ktoś wystawił. Postawili na nogi wszystkich sąsiadów. Szału można dostać, bo tak jest niemal co noc.

Najgorsze jednak, że zbieracze zostawiają po sobie bałagan. Rozgrzebane worki, rozsypane śmieci, potłuczone butelki. W lecie śmierdziało okropnie. - Kilka razy próbowałem ich przegonić, ale to nic nie dało, bo po chwili są inni - mówi Wojciech Kowalewski. - Dzwoniłem do strażników miejskich, to powiedzieli mi, aby wzywał policję, gdy ktoś zakłóca porządek i ciszę nocną, ale bądźmy poważni: policja ma ważniejsze sprawy na głowie, a poza tym zanim przyjadą, to po zbieraczach nie ma już śladu. Zadaniem pana Wojciecha rozwiązaniem byłyby zamykane na klucz zasieki na pojemniki ze śmieciami. Taki, jak od niedawna stoi na pobliskiej ulicy Jagiełły. Był w tej sprawie nawet u kierownika osiedla, ale niewiele wskórał.

- Znam problem, sama mieszkam na osiedlu Zachód i widzę, co się dzieje - mówi prezes Szczecineckiej Spółdzielni Mieszkaniowej Barbara Kucab. - Nasze panie sprzątaczki co rano muszą sprzątać ten bałagan, więc także chcemy ukrócić to bałaganienie. Szefowa SzSM zapewnia, że jeszcze w tym roku kupi i zamontuje zamykane trzy obudowy na kosze (oprócz tych, które są na Jagiełły i placu Wolności). Klucze dostaną lokatorzy. - Dwie obudowy jeszcze w tym roku postawimy na Zachodzie, jedną na ulicy Wodociągowej - mówi pani prezes. - Są estetyczne, trwałe, ale niestety dość drogie, bo jedna kosztuje około 12 tysięcy złotych. Będą się jednak sukcesywnie pojawiać na naszych osiedlach zastępując kontenery na śmieci.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!