Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policja: Złomiarze zrobili "skok" na gorzelnię

Rajmund Wełnic [email protected]
Krzysztof Zienkiewicz pokazuje miejsce, w którym złodzieje wybili dziurę w ścianie i dostali się do wnętrza gorzelni.
Krzysztof Zienkiewicz pokazuje miejsce, w którym złodzieje wybili dziurę w ścianie i dostali się do wnętrza gorzelni. Rajmund Wełnic
W środku nocy złodzieje zburzyli mur gorzelni w Drawieniu koło Szczecinka i ukradli wielkie miedziane urządzenia, unieruchamiając przy okazji zakład. Nikt nic nie widział, nic nie słyszał. Właściciele są zdruzgotani.

Państwo Zienkiewiczowie z Drawienia, właściciele miejscowej gorzelni, nie mieszkają tam na co dzień, włamanie więc zauważyli po kilku dniach.

- Według sąsiadów w czwartek gorzelnia była jeszcze cała, a w piątek mur już był wybity - Krzysztof Zienkiewicz przypuszcza więc, że do kradzieży musiało dojść tamtej nocy.
Włamywacze wybili w ceglanej ścianie wielki otwór, przez który wyciągnęli na zewnątrz dwie części tzw. aparatu odpędowego. Wielkie, cylindryczne zbiorniki, z których każdy ważył po około 400 kilogramów, znikły bez śladu. A wraz z nimi około czterech metrów przewodów miedzianych.

I właśnie bezczelność złodziei jest w tym wszystkim porażająca. Nie dość, że nie zawahali się w środku nocy zburzyć muru gorzelni stojącej w środku wsi, to jeszcze musiało ich być przynajmniej kilku, aby wynieść ciężkie części aparatu odpędowego. Być może użyli nawet ręcznego podnośnika widłowego. Najwyraźniej jednak zabrakło im miejsca na samochodzie na dwa kolejne zbiorniki, które "łaskawie" pozostawili na miejscu.
Najdziwniejsze jest też to, że nikt z mieszkańców cichej i spokojnej wsi nie zauważył na pewno głośniej - szczególnie w nocy - demolki w gorzelni.

- Jakiś czas temu kręcił się tu niebieski bus, a jakiś facet dopytywał się o możliwość kupienia złomu nieżelaznego - mówi jeden z sąsiadów. Być może ten trop naprowadzi na ślad złodziei.

Kradzież zgłoszono na policję. Mundurowi zabezpieczyli ślady i szukają sprawców. Krzysztof Zienkiewicz nie ma złudzeń, że włamanie było dziełem przypadku. Złodzieje na pewno wiedzieli co i skąd chcą ukraść. Przy obecnych cenach miedzi ich łup jest wart około 25 tysięcy złotych. I zapewne jest już na jakimś skupie złomu lub pocięto go na kawałki, aby trudniej ustalić źródło pochodzenia.

W końcu nie co dzień na złom trafiają elementy gorzelni. Wiadomo już, że zakładu nie będzie można uruchomić. Załamani właściciele za pośrednictwem "Głosu Koszalińskiego" apelują o pomoc z odnalezieniu aparatury lub sprawców kradzieży.

- Za informacje, które pomogą w ustaleniu tych faktów wyznaczamy nagrodę w wysokości 2 tys. zł - mówi Krzysztof Zienkiewicz. Informacje można przekazywać telefonicznie - 663 967 056.

Czytaj e-wydanie »

Baza firm z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!