Około północy z piątku na sobotę na Szczecinek runęły ściany deszczu. W okamgnieniu podtopiły prawie całe miasto.
- Trochę przed północą wracałam z pracy na kolei - rano opowiadała nam Grażyna Kruk, mieszkanka Szczecinka. - Wtedy zaczęła się burza: jasno było od błyskawic, strasznie grzmiało. Do domu doszłam cała mokra.
Ale to był dopiero początek. Dwie godziny później na nogi została postawiona straż pożarna w całym powiecie Szczecinek.
- Od drugiej w nocy jesteśmy na nogach - rzuciła nam w biegu zmęczony strażak z PSP w Szczecinku. - Kiedy skończymy akcję? Kto to wie!
Jego jednostka zajmuje się usuwaniem wody z piwnic domów przy ulicach 28-Lutego i Toruńskiej.
- Ze dwa dni będą wypompowywać, wszystkie piwnice są zalane - powiedział nam Marian Jantos, mieszkający przy ulicy Toruńskiej.
Na prowadzącej przez miasto szosie krajowej nr 11 powstało jezioro. Woda zalała okoliczne garaże i położone niedaleko przedszkole. Podtopiła też zakłądy pracy w mieście, na przykład, firmę budowlaną "Dalbet"
- My tu mieszkamy przy zakładzie. W domu mieliśmy 60 centymetrów wody - znak na ścianie pokazuje Janusz Paszkiewicz, właściciel firmy. -
Szlag trafił wszystkie meble.
Więcej na temat kataklizmu w Szczecinku napiszemy w poniedziałkowym papierowym wydaniu "Głosu". Zacytujemy wypowiedzi mieszkańców miasta oraz strażaków.
Przesyłajcie nam swoje zdjęcia z ogromnej ulewy w Szczecinku na [email protected]. Czekamy!
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?