Święta Bożego Narodzenia w Kościołach Wschodnich. Jutro wigilia

Wierni Cerkwi greckokatolickiej, podobnie jak wyznawcy prawosławia, obchodzą święta Bożego Narodzenia 7 stycznia - trzynaście dni po świętach w Kościele rzymskokatolickim. A to oznacza, że jutro wigilia.

Będzie ona zwieńczeniem czterdziestodniowego postu. Na stole też pojawią się postne potrawy. Będzie też coś, co odróżnia naszą wigilię, czyli prosfora. To pszenny chlebek, zrobiony tylko z wody, mąki i drożdży. Bez soli. Został on poświęcony podczas niedzielnego nabożeństwa. Wierni biorą go do domów, a w wigilię kroją, smarują miodem, a po odmówieniu modlitwy i odczytaniu fragmentu Pisma Świętego o narodzinach Jezusa, składają sobie życzenia, dzieląc się prosforą.

Wieczorem wierni spotykają się na nabożeństwie w cerkwi przy ul. Niepodległości.

Jak co roku, o godzinie 21. Odprawiana jest u nas Wełyke Poweczirja z Łytią. Nabożeństwo połączone ze śpiewem pieśni z Pisma Świętego. Najważniejszym momentem jest Hymn Izajasza, który mówi o nadchodzącym Mesjaszu, na którego ludzie czekali od momentu, gdy Bóg wygnał z raju naszych prarodziców. Łytia zaś polega na tym, że kapłan błogosławi pięć chlebków, pszenicę wino i olej. Błogosławi, by w parafii, mieście, gdzie ludzie mieszkają, był zawsze urodzaj. Chleb się dzieli, macza w winie i spożywa. Ksiądz na czole robi wiernym znak krzyża olejem, pokazując w ten sposób, że mu błogosławi. To jednocześnie świadectwo wiernego, który pokazuje, że jest we wspólnocie i jednocześnie przeżywa Misterium Narodzenia Pańskiego.

Wierni nie zawsze mogą wziąć urlop, by uczestniczyć w nabożeństwach. Ksiądz przygotował zatem ich specjalne godziny.

W czwartek, czyli w pierwszy dzień świąt, nabożeństwo rozpocznie się o godz. 9.30. Jeśli ktoś nie może na nim być, zapraszamy na nabożeństwo dodatkowe wcześniej - w wigilię o godz. 22. W piątek pracujący wierni zdążą na drugą mszę - o godz. 18.

Czego ksiądz będzie życzyć wiernym?

Wiernym i wszystkim wokół, by najbliższy czas był pełen spokoju, radości, miłości i bliskości. Podobnie, jak w Kościele rzymskokatolickim, tak i u nas ten rok został uznany rokiem miłosierdzia. Bóg wychodzi na spotkanie z drugim człowiekiem i chce przyjąć każdego, bez względu na to, kim człowiek jest. Wystarczy, że człowiek ten chce przyjść do Boga.

Miłosierdzie to słowo dziś trochę zapomniane, podobnie jak gest, który nazywa.

Dlatego miejmy w sobie dobroć dla tych, którzy mają potrzeby. Jednocześnie nie bójmy się być odbiorcami pomocy. Nie wstydźmy się tego. Niech Bóg narodzi się też w naszych sercach, rodzinach. Szanujmy się, zauważajmy się, nie bądźmy dla siebie obojętnymi.

Gk24.pl