- Rozróżniamy trzy miejsca sprzedaży tego rodzaju materiałów - punkty magazynowe, sklepy i tzw. punkty doraźne - mówi Piotr Simiński, komendant Straży Miejskiej w Koszalinie. - W tych ostatnich można mieć na stoisku do 300 kg materiałów, koniecznie dwie gaśnice i koc gaśniczy. I to sprawdzaliśmy. Zwracaliśmy też uwagę, czy klienci nie mają bezpośredniego dostępu do towaru - ten musi być pod nadzorem sprzedawcy, nie może być na wyciągnięcie ręki, np. na ladzie.
Strażnicy nie mieli zastrzeżeń co do sposobu sprzedaży „wybuchowego” towaru. - Przypominaliśmy też o zasadach, by przede wszystkim nie sprzedawano fajerwerków osobom poniżej 18. roku życia - mówi komendant. - Kupując materiały pirotechniczne, zwracajmy uwagę, w jakich warunkach są przechowywane, czy są w suchym miejscu. Wskazana jest ogromna ostrożność w postępowaniu z nimi - nie podawajmy dzieciom nawet tych najmniejszych, np. tzw. pikolinek, by najmłodsi nie zrobili sobie krzywdy; nie odpalajmy też drugi raz petardy, która nie wypaliła. Często zdarza się, że materiał jest wadliwy, ktoś odpala, petarda nie wypaliła, wówczas dana osoba podchodzi, sięga po niewybuch i wtedy dochodzi do eksplozji. Lepiej zostawić taki materiał do wystygnięcia, najlepiej na całą dobę, później polać to jeszcze zimną wodą i dopiero usunąć. I oczywiście uważajmy w tłumie, a także bawiąc się przy fajerwerkach. Przed koszalińskim ratuszem w sylwestrową noc będzie pokaz sztucznych ogni - nie zabierajmy więc ze sobą fajerwerków, gdyż ich używanie w tłumie nie jest rozsądnym pomysłem - podkreśla komendant Simiński.
Zobacz także: Rozmowa Tygodnia GK24
POLECAMY:
Zachęcamy również do korzystania z prenumeraty cyfrowej Głosu Koszalińskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?