Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MŚ w Lahti. Śnieg z deszczem na kwalifikacjach. Po wybojach po medale

Przemysław Franczak, Lahti
Kamil Stoch
Kamil Stoch Pawel Relikowski / Polska Press
– Sezon jest bardzo udany, ale brakuje wisienki na torcie – mówi Maciej Kot. Polacy powalczą w czwartek w Lahti o medale mistrzostw świata na dużej skoczni. Początek o godz. 17.30.

Rozegrane w środę kwalifikacje nowych odpowiedzi ani wskazówek nie dały. W Lahti jest odwilż, wieczorem było plus 7 stopni Celsjusza, najpierw padał deszcz, a potem śnieg. Zrobiło się nawet bajkowo, ale nie dla zawodników. Dzisiaj woleliby na skoczni Salpausselkae mniej atmosferycznych niespodzianek.

– W torach robiły się wyboje, nie byłem na to przygotowany – uśmiechał się Piotr Żyła, który i tak skoczył nieźle, bo 121,5 m. Kamil Stoch na przykład lądował 8 metrów bliżej. Do tych wyników nie należy jednak przywiązywać wagi.

– Dobrze, że taki trening się odbył, teraz wiemy, czego się spodziewać, gdyby takie warunki były podczas konkursu. A wiedza to podstawa – mówił dwukrotny mistrz olimpijski. – Choć oczywiście wolelibyśmy, żeby na zawodach pogoda była lepsza.

– W Lahti trzeba być jednak gotowym na wszystko – podkreślił Maciej Kot.

I Polacy są gotowi. Na medal.

– Nie będę nic obiecywał, ani składał deklaracji. Jest sześciu–siedmiu zawodników, którzy mogą walczyć o podium. To jest sport. Przyjadę na skocznię z myślą, żeby oddawać najlepsze skoki, jakie potrafię – podkreślał Stoch. – Mnie ten obiekt odpowiada, ale kilku rzeczy muszę przypilnować. Skocznie w Lahti charakteryzują się krótkim i stromym najazdem, bardzo ostrym przejściem między najazdem a progiem, dlatego muszę być bardziej uważny. Najważniejsze, żeby pozycja najazdowa była stabilniejsza, bo to ma wpływ na odbicie.

Odważniej wypowiadał się Kot, który życzył sobie i kolegom „owocnej walki o medale”. – Mówię jak jest i liczę, że będzie dobrze. Nie jestem dobrym politykiem, poza tym sam jestem kibicem innych dyscyplin i kiedy słyszę, że sportowca nie interesuje medal tylko dobra zabawa, to mnie nerwy biorą – żartował. – Choć sam tuż przed konkursem też nie będę szarżował. Będzie koncentracja tylko na swoim zadaniu, nie można dać się ponieść się emocjom. Przyda się też trochę szczęścia.

Obaj ze Stochem swoje skoki w kwalifikacjach mogli potraktować treningowo. Taką możliwość i przywilej miał również Żyła, ponieważ z rywalizacji w Lahti wycofał się Domen Prevc. 17-latek ze Słowenii miał fantastyczny początek sezonu, ale ostatnio doświadcza wrażeń z przeciwnej strony skali. Tym samym wiślanin na liście startowej stał się 10. zawodnikiem klasyfikacji PŚ, ostatnim zwolnionym z przymusu walki o udział w konkursie.

Kwalifikacje niespodziewanie wygrał Fin Antti Aalto, co dobrze podsumowuje wariackie warunki panujące na skoczni. Dawid Kubacki był dziewiąty.

- Wielkiego napięcia jeszcze nie ma, ale będzie wzrastać z biegiem czasu – przewidywał Kot.

A Stoch robił plany na wieczór. - Książka, film, może trochę muzyki. Tak zazwyczaj spędzam czas dzień przed konkursem – opowiadał.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: MŚ w Lahti. Śnieg z deszczem na kwalifikacjach. Po wybojach po medale - Gazeta Krakowska