Gwardii kłopoty z dotacją

- Zgodnie z oświadczeniem wiceprezydenta Andrzeja Jakubowskiego władze miasta postanowiły przeznaczyć nam na działalność w drugim półroczu tego roku 30 tysięcy złotych. Jak na razie ani jedna złotówka nie trafiła jednak na nasze konto. Jak ustaliliśmy pieniądze mamy otrzymać dopiero gdzieś na początku listopada. I dopiero jak się one pojawią u nas będziemy mogli zacząć je wydawać. W listopadzie akurat kończą się jesienne rozgrywki piłkarskie. Dlatego chyba w całości będziemy musieli nie chcąc łamać prawa zwrócić otrzymaną w ten sposób dotację. Nikt bowiem nie chce zgodzić się na to, by przez tak długi czas finansować nasz klub. Sędziowie wystawiają faktury za każdy mecz, przewoźnicy i pralnia chcą rozliczać się w miesięcznych cyklach. Doszło do tego, ze faktury arbitrów za ostatnie mecze odesłaliśmy do Okręgowego Związku Piłki Nożnej w Koszalinie. Cały klub utrzymywany jest bowiem tylko z pieniędzy sponsorów i członków zarządu - mówi mocno rozgoryczony gwardyjski prezes.

- W naszych działaniach nie ma ani odrobiny złej woli - wyjaśnia Grzegorz Śliżewski, rzecznik prasowy ratusza. - Procedury wydawania miejskich pieniędzy są takie, a nie inne, a prawa musimy przestrzegać wszyscy. Rozumiemy sytuację w jakiej znaleźli się piłkarze Gwardii, ale konkursowe ogłoszenie w prasie pojawiło się dopiero w środę. Na rozstrzygnięcie tego konkursu musimy poczekać do października. Potwierdzam także i to, że ze względów finansowych pieniądze wydawać będzie można dopiero wówczas, gdy znajdą się one na koncie klubu - dodał Śliżewski.

Musimy dodać, że piłkarze Gwardii w tym sezonie grają znakomicie. Z kompletem zwycięstw przewodzą rozgrywkom piątej ligi i mają bardzo duże szanse na awans. Każdy z meczów gwardzistów oglądało po kilkuset, a nawet i więcej widzów.