MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Służba zdrowia w Szczecinku. Chory... może nie dożyć

Rajmund Wełnic [email protected]
www.sxc.hu
Pacjentom ze Szczecinka - choć trudno uwierzyć, aby w ogóle było to możliwe - będzie jeszcze trudniej dostać się do niektórych lekarzy specjalistów. Wszystko przez wymogi, jakie przychodniom stawia minister zdrowia.

O pomoc poprosił nas pan Włodzimierz (nazwisko do wiadomości redakcji) ze Szczecinka, który uskarżał się na problemy z sercem. Lekarz rodzinny skierował go do poradni kardiologicznej Wojskowej Specjalistycznej Przychodni Lekarskiej przy ulicy Polnej (notabene jedynej w mieście).

- Liczyłem się z tym, że od ręki mnie nie przyjmą, że poczekam trzy, cztery miesiące, ale w rejestracji usłyszałem, że w ogóle nie ma wolnych terminów - mówi zdruzgotany Czytelnik, bo wie, że w jego wypadku czekanie na poradę może się skończyć tragicznie. - Teraz nie wiem, co robić. Czekać? Ale ile? Rok? Pięć lat? Jak dożyję.

O wyjaśnienia poprosiliśmy Waldemara Ruta, szefa WSPL, który przyznaje, że kolejka do kardiologa znacznie się wydłużyła. Ostatnio pacjentów zapisywano na grudzień, choć lekarz przyznaje, że nie ma danych z ostatnich dni, bo sytuacja mogła się jeszcze pogorszyć. Dlaczego?

Od początku roku obowiązuje rozporządzenie ministra zdrowia o kwalifikacjach lekarzy przyjmujących w poradniach specjalistycznych - mówi Waldemar Rut. W skrócie sprowadza się to do tego, że w poradni kardiologicznej ma przyjmować lekarz kardiolog, w endokrynologicznejendokrynolog itd.. Tymczasem w wielu przychodniach brakuje specjalistów i radzono sobie do tej pory zatrudniając lekarzy innych specjalności, zwykle internistów z dużym doświadczeniem.

- Przepisy dają furtkę, można np. zatrudnić lekarza, który pracował pięć lat na oddziale kardiologicznym - mówi szef WSPL. I dwóch z trzech lekarzy z "dwójką" (drugi stopień specjalizacji - red.) przyjmujących w poradni spełniało ten wymóg, ale nie do końca, bo nie pracowali tam na pełen etat. Został więc tylko jeden kardiolog, który po prostu nie jest w stanie fizycznie przyjąć tylu chorych.

- Rozmawiałem o tej sytuacji z dyrektor oddziału NFZ, próbowałem też zatrudnić innych kardiologów, ale bez skutku, bo po prostu jest ich za mało i każdy ma już masę innych obowiązków - rozkłada ręce Waldemar Rut.

To nie koniec złych wieści. Nowe przepisy narzucają także, aby poradnia specjalistyczna była czynna 13 godzin w tygodniu. Czyli trzy razy, niezależnie od wysokości kontraktu z NFZ.

- Absurd - mówi krótko Paweł Szycko, prezes spółki medycznej Podimed ze Szczecinka. - Kontrakt np. w poradni urologicznej jest taki, że pozwala przyjąć wszystkich jednego dnia. Ale nie. Lekarz ma być 13 godzin w gabinecie i grzać ławę.

W Szczecinku brakuje urologów, więc wymóg jest nierealny do spełnienia, bo żaden lekarz nie będzie bezczynnie siedział dwa dni, a pracodawca mu za to płacił. - Zamknęliśmy więc już poradnię urologiczną - mówi Paweł Szycko. To samo zrobiono w WSPL.

Szef Podimedu mówi, że nowe przepisy dotyczą też innych poradni specjalistycznych. Te na razie działają, choć lekarze pracują w nich na ćwierć gwizdka, bo kontrakt więcej pacjentów przyjąć nie pozwala, ale gabinet ma być czynny. - Przy niedoborze lekarzy to absurdalne - denerwuje się Paweł Szycko.

Rzeczniczka oddziału NFZ w Szczecinie Małgorzata Koszur tłumaczy, że nowe przepisy wynikają z rozporządzenia ministra zdrowia, dotyczącego kwalifikacji lekarzy w koszyku świadczeń gwarantowanych. - Pytanie więc należy kierować do resortu, my o problemie wiemy i sygnały przekazujemy do ministerstwa - dodaje.

- Moim zdaniem w poradni nie musi przyjmować lekarz danej specjalności, a jedynie doświadczony lekarz - komentuje Paweł Szycko. - Można oczywiście ustalić, że pacjenta ma leczyć doktor habilitowany, ale efekt będzie taki, że dostępność lekarzy jeszcze się zmniejszy. Pomysł ministra ma doprowadzić do konsolidacji kontraktów, słowem do tego, aby większe pieniądze trafiały do tych placówek, które mają specjalistów. Tyle tylko, że ministerialne pomysły to jedno, a życie to drugie, zwłaszcza przy obecnym braku lekarzy na rynku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!