MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Słuchacze Królewskiej Szkoły Artylerii w Larkhill szkoli się w Koszalinie

Joanna Krężelewska
Brytyjskich żołnierzy zainteresował program szkoleniowy do rozpoznawania statków latających, które CSSP otrzymało w 2004 roku od królowej holenderskiej Beatrycze. Wzbogacany jest on o kolejne statki bojowe i pasażerskie, które w ciągu kilku sekund trzeba rozpoznać.
Brytyjskich żołnierzy zainteresował program szkoleniowy do rozpoznawania statków latających, które CSSP otrzymało w 2004 roku od królowej holenderskiej Beatrycze. Wzbogacany jest on o kolejne statki bojowe i pasażerskie, które w ciągu kilku sekund trzeba rozpoznać. Radek Koleśnik
24 żołnierzy, słuchaczy Królewskiej Szkoły Artylerii w Larkhill z Wielkiej Brytanii, szkoli się w Koszalinie. We wtorek sprawdziliśmy, czego mogą nauczyć się od Polaków.

Już po raz trzynasty Centrum Szkolenia Sił Powietrznych w Koszalinie gości słuchaczy z brytyjskiej Gunnery Career Course Royal School of Artillery. - Najważniejszym celem, który przyświeca corocznej wymianie kadry i słuchaczy jest porównanie naszych doświadczeń i wykorzystanie ich we własnym cyklu szkoleniowym - mówi major Marek Jurda z CSSP. - Naszych gości zapoznajemy ze sprzętem bojowym, bazą dydaktyczną. Są szczególnie zainteresowani sprzętem, którym sami nie dysponują, czyli na przykład przeciwlotniczymi zestawami dalekiego zasięgu.

Żołnierze z Wielkiej Brytanii będą gościć w Polsce do czwartku. Zobaczą w jaki sposób przebiega szkolenie w Centrum - uczestniczyli w zajęciach z ratownictwa, sprawdzili, jak wygląda u nas nauka języków obcych. Obejrzą też m.in. działanie przeciwlotniczego zestawu rakietowego Newa SC, sprzętu artylerii przeciwlotniczej. Będą podglądać szkolenie żołnierzy Dywizjonu Rozpoznania Lotniczego z Mirosławca ze składu 1. Brygady Lotnictwa Wojsk Lądowych.

Czy dla zdecydowanie bardziej zaawansowanej technologicznie armii takie zajęcia są ważne? - Żołnierze, którzy przyjechali do Polski, po zakończeniu cyklu szkoleniowego sami będą instruktorami w naszej armii - mówi major Robert Draper, szef brytyjskiej grupy. - Porównujemy metody szkoleniowe i uważam, że polskie w żaden sposób nie odbiegają od naszych. W wielu zaś aspektach wasze doświadczenia są dla nas cenne - podkreślił.

Jakie? To na przykład wielozadaniowość, której od początku uczą się polscy mundurowi. Kierowca jest jednocześnie strzelcem, a strzelec potrafi naprawić usterkę w samochodzie bojowym. W Royal Army dominuje zaś model specjalizacji w konkretnej dziedzinie. Połączenie obu elementów szkoleniowych być może będzie znaczącym krokiem na drodze do stworzenia superżołnierza!

Ale już poważnie mówiąc - czy zdaniem naszych gości Polska jest ważnym partnerem dla Royal Army? - Zdecydowanie tak. Żyjemy w takich czasach, że nikt nie obroni się sam. A doświadczenia polskich żołnierzy, szczególnie w wymiarze szkoleniowym są naprawdę cenne - podkreślił Draper.

CSSP w podobnym wymiarze współpracuje z ośrodkami w Niemczech, Norwegii, Holandii i Hiszpanii.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!