Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śledczy z CBA w spółdzielni w Białogardzie

Jakub Roszkowski [email protected]
Czego poszukiwali w Białogardzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej oficerowie Centralnego Biura Antykorupcyjnego? Oficjalnie nie udzielają informacji. Wiemy, że sprawdzali przetargi.

- Rzeczywiście, przyszło dwóch młodych funkcjonariuszy, byli u nas jakieś 3 godziny - relacjonuje Andrzej Świrko, prezes spółdzielni.

- Przeglądali umowy, które zawieraliśmy na nasz duży projekt modernizacji systemu ogrzewania, a na który dostaliśmy dużą dotację unijną. Poprosili o kopie większości dokumentów i na tym się skończyło. Mają prawo wglądu w nasze umowy, więc nie utrudnialiśmy im pracy. Zresztą, rozmowa była bardzo rzeczowa - zapewnia prezes.

Nieoficjalnie ustaliliśmy, że wizyta oficerów CBA jest związana z pismem, które zostało podesłane do biura, a które mówi, że doszło do nieprawidłowości przy ustalaniu przetargów.

Prezes Świrko jest spokojny. - Takie jest prawo obywateli, że mogą mieć wątpliwości - odpowiada. - Nasz projekt jest nowatorski, kosztuje sporo, bo ponad 4 miliony złotych. Dotacja wyniosła 2 miliony złotych, więc jasne jest, że znajdzie się ktoś, kto będzie chciał sprawdzić, czy te pieniądze wydajemy rzetelnie - mówi.

A projekt jest naprawdę gigantyczny, obejmuje wszystkich spółdzielców w 25-tysięcznym Białogardzie. Jego wdrażanie rozpoczęło się już w ubiegłym roku. Polega m.in. na termomodernizacji bloków, ale też na wprowadzeniu nowoczesnego systemu ogrzewania spółdzielczych budynków.

- Dzięki temu systemowi nie dość, że odczyt danych prowadzony jest dziś drogą radiową, komputer właściwie sam steruje wszystkim, łącznie z dostarczaniem odpowiedniej ilości ciepła do poszczególnych lokali - opisuje Andrzej Świrko.

Wątpliwości wśród mieszkańców, a także firm, które chciały podjąć się pracy, budził montaż specjalnych głowic termostatów na kaloryferach. Okazało się, że w tym innowacyjnym projekcie głowice może założyć tylko firma, która opracowała cały ten system - Techem. Inni wykonawcy zostali więc wykluczeni zanim jeszcze rozpoczęły się roboty hydrauliczne.

Mieszkańcy natomiast mieli pretensje, że nowych termostatów nie można maksymalnie zakręcić.

- Owszem, temperatura w mieszkaniach, nawet tych pustych, nie może być niższa niż 16 stopni Celsjusza - tłumaczy prezes Świrko. - Inaczej może dojść do zapleśnienia, grzybicy. Poza tym jest to po prostu bardziej sprawiedliwe. Teraz już nie powinno być sytuacji, że właściciel jednego mieszkania ogrzewa też sąsiednie, w których kaloryfery przykręcono, by później dostać zawyżony rachunek za ciepło - odpowiada prezes. Zdradza, że w zeszłym roku zużycie ciepła, także dzięki nowemu systemowi, spadło w spółdzielni o 25 procent.

O nowym systemie ogrzewania podyskutuj na:
www.gk24.pl/bialogard

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!