Przez działkę Matejków będzie przebiegała koszalińska obwodnica. Władze Koszalina wszczęły więc już nawet procedury, które ostatecznie mają doprowadzić do przejęcia przez miasto części działki należącej do rodziny Matejków. Sęk w tym, że tę działkę przedsiębiorcy kupili dopiero pod koniec ubiegłego roku, a jeszcze w czerwcu tego roku, a więc dwa miesiące temu, otrzymali warunki zabudowy tej nieruchomości.
- Pytaliśmy się wtedy w ratuszu, czy na pewno możemy się rozbudowywać, czy na pewno ta obwodnica nie będzie przez naszą nieruchomość przebiegała. Zapewniono nas wielokrotnie, że nie musimy się o nic martwić - opowiada pani Renata.
Nieruchomość mieści się przy ul. Szczecińskiej, tuż obok ronda. Przez wiele miesięcy była pusta, Matejkowie, właściciele działającego w mieście od 1994 roku Centrum Elektronarzędzi, wzięli spory kredyt i zdecydowali się kupić tę działkę. Zanim doszło do podpisania aktu notarialnego, obiekt zbadali pod każdym możliwym kątem. - Po prostu nie chcieliśmy kupować kota w worku - tłumaczą obrazowo.
Wtedy po raz pierwszy zapewniono ich, że przez tę działkę nie będzie przebiegała żadna droga. - Wiedzieliśmy, że planowana jest tutaj obwodnica, dlatego woleliśmy się upewnić, czy nie kupujemy czegoś z wadą - mówią. Jednak, jak się teraz okazało, mimo zachowania szczególnej ostrożności, wpakowali się w poważne kłopoty.
Nieruchomość kupili na kredyt. To spora kwota, blisko 2 mln złotych. W banku musieli więc przedstawić biznesplan, w którym zapewnili, że będą się rozbudowywać. - Bez rozbudowy nie damy rady spłacać tego kredytu. Ponadto takie firmy, jak nasza, muszą się rozwijać. Inaczej nie mają szans na przetrwanie. Konkurencja jest olbrzymia - tłumaczy dalej Andrzej Matejek.
W czerwcu tego roku otrzymali więc warunki zabudowy, a właściwie rozbudowy istniejącego już obiektu. Zaczęli już przygotowania do budowy. I nagle niespodzianka: - Zadzwoniono do nas z Urzędu Miasta z prośbą o spotkanie - mówi pani Renata.
W ratuszu Matejkowie dowiedzieli się, że jednak będą wywłaszczeni, bo obwodnica jest zaplanowana na ich działce. - No po prostu skandal. Cały biznesplan runął w gruzach. Wprawdzie zaproponowano nam inne działki, ale przecież my nie hodujemy owiec. Nie każdy teren jest dobry dla takiej działalności, jak nasza. Potracimy kontrakty z klientami, będziemy musieli zamknąć firmę. Kredytu nie uda nam się już spłacić.
Andrzej Kierzek, wiceprezydent Koszalina, zna sprawę bardzo dobrze. - Dopiero w maju zakończyliśmy negocjacje z PKP. I dopiero wtedy dowiedzieliśmy się, że jedyne miejsce, w którym możemy przeprowadzić obwodnicę przez tory kolejowe, jest właśnie teren Matejków. Dlatego wcześniej nie mogliśmy im o tym powiedzieć - próbuje tłumaczyć. - Też byłem oburzony faktem, że nasi urzędnicy wydali Matejkom decyzję o warunkach zabudowy, skoro było już wiadomo, że tam będzie droga. Ale okazuje się, że nie można było im nie wydać tej decyzji. Spróbuję jeszcze z nimi porozmawiać, może uda się nam wypracować jakiś kompromis. Zapewniam, że na dzień dzisiejszy sprawa nie jest jeszcze zamknięta.
Wczoraj Matejkowie wysłali do wojewody skargę na decyzje koszalińskich urzędników.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?