Metr sześcienny wody i odprowadzenia ścieków kosztuje obecnie w Szczecinku 10,92 zł. W przeciętnej 3-4-osobowej rodzinie zużywa się kilkanaście metrów sześciennych miesięcznie, więc rachunki wahają się średnio od stu kilkudziesięciu to 200 złotych. Jeszcze wyższe są, gdy blok ma ciepłą wodę z sieci. Koszt podgrzania metra wody to grubo ponad 20 zł (plus sama woda i ścieki). Nic więc dziwnego, że rachunki za wodę i ścieki doliczane do czynszu stanowią dziś najpoważniejszą - obok ogrzewania - pozycję w domowych wydatkach.
Zwykle raz (lub dwa razy po majowym wprowadzeni nowych taryf przez "wodociągi") mieszkańcy bloków i kamienic otrzymują rozliczenie zużycia wody w całym budynku. Z reguły sporo trzeba dopłacić, bo suma wskazań wodomierzy indywidualnych zawsze jest niższa niż wskazanie licznika głównego, a to według niego zarządca budynku rozlicza się z Przedsiębiorstwem Wodociągów i Kanalizacji. O problemie wiele razy pisaliśmy na łamach "Głosu". Różnicę tłumaczy się nieuchronnymi rozbieżnościami między licznikami (ponoć nawet kilkunastoprocentowe różnice mieszczą się w normie) wynikającymi z technologii. Reszta ma być wynikiem przecieków, awarii domowych instalacji i urządzeń, czy kradzieży wody.
Bywa więc, że różnice i kwoty do dopłaty są naprawdę sporo. O interwencję poprosił nas mieszkaniec bloku spółdzielczego. - Wody zużywamy sporo, miesięczna zaliczka wynosi 170 złotych na całą naszą rodzinę - mówi. - W ciągu zeszłego roku zapłaciłem nieco ponad 1900 zł. Teraz dostałem rozliczenie. Wynika z niego, że mam do zapłacenia w sumie 2470 zł, czyli muszę jeszcze dopłacić aż ponad 560 zł.
Dla naszego Czytelnika to bardzo dużo. Zwłaszcza, że na bieżąco kontrolował zużycie wody i wychodziło mu, że mieścił się w zadeklarowanym metrażu. Kwota do zapłaty to po prostu część różnicy we wskazaniu liczników z całego bloku przypadająca na jego mieszkanie. - To jakieś 30 procent z tego co zużyliśmy naprawdę - denerwuje się. - Dlaczego mam płacić, za coś czego nie zostało przez nas wykorzystane? A nową zaliczkę ustalono mi już na niebotycznym poziomie 206 złotych.
Wiceprezes Szczecineckiej Spółdzielni Mieszkaniowej Tomasz Gabriel zapewnia, że różnice w większości ich bloków nie przekraczają 10 procent. Często to 2-3, góra 7 procent. - Mamy jednak 4 obiekty, gdzie są znacznie wyższe - mówi. - I te przypadki są obecnie poddane szczegółowej analizie. Zleciliśmy m.in. PWiK badanie ich wodomierzy, przyglądamy się też licznikom lokatorskim. Wiceprezes dodaje naturalne ubytki wody i jej kradzieże były, są i będą, ale spółdzielnia stara się je minimalizować. - W tym roku we wszystkich mieszkaniach wymienimy liczniki na nowe, ze zdalnym, elektronicznym odczytem zużycia - mówi Tomasz Gabriel. - Nowe liczniki będą np. rejestrować próby zakłócenia wskazań licznika przy pomocy magnesów neodymowych.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?