Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa Tygodnia GK24. 27 łóżek dla chorych to bardzo mało [WIDEO]

Joanna Boroń
Joanna Boroń
W samym tylko Koszalinie osób, które przekroczyły 60. rok życia, jest 30 tysięcy. Społeczeństwo nam się starzeje. Dzieci i wnuki migrują za pracą. Opieka nad osobami starszymi jest wielkim problemem. Tymczasem w Koszalinie miejsc w zakładzie opiekuńczym jest… 27.

Jest szansa, że będzie ich o 20 więcej, tyle że dopiero w 2021 roku. Dziś w Koszalinie, by uzyskać pomoc długoterminową trzeba mieć szczęście w tym nieszczęściu. Miejsc w Zakładzie pielęgnacyjno-opiekuńczym, który działa w ramach Specjalistycznego Zespołu Gruźlicy i Chorób Płuc jest 27.

Jak zdradza Robert Szank, dyrektor lecznicy, na liście oczekujących jest ponad 200 nazwisk: - Średni pobyt pacjenta u nas w zakładzie to 6 miesięcy, więc możecie sobie Państwo wyobrazić, ile się czeka u nas na miejsce - mówił podczas wizyty w naszym studiu.

- Wychodząc naprzeciw potrzebom nie tylko mieszkańców Koszalina, ale całego subregionu, bo trafiają do nas pacjenci z całego województwa, planujemy zbudować nowy zakład pielęgnacyjno-opiekuńczy.

Pomysł wchodzi już w fazę realizacji. Jak zdradził dyrektor, w lutym lecznica podpisze umowę z Zarządem Województwa Zachodniopomorskiego o dofinansowanie inwestycji. Prace powinny się zakończyć do połowy 2021 roku.

- Oczywiście rozmowa o potrzebie stworzenia takiego zakładu trawa od lat. Ktoś mógłby się zapytać: dlaczego dopiero teraz? Cóż, środki przyznawane na tego typu inwestycje były rozdysponowane trzy lata temu. Trzy lata temu ceny na rynku usług budowlanych i materiałów budowlanych kształtowały się zupełnie inaczej, po prostu były niższe. Nieststy, by zrealizować plan musieliśmy przemodelować całą inwestycję. Z 80 łożek pierwotnie planowanych na razie będzie ich 47. To konieczne, by zmieścić się w budżecie, który posiadamy oraz potem, by móc ten zakład utrzymać. Z kalkulacji SZGiChP jeden pacjent dziennie „kosztuje” około 200 złotych, NFZ przekazuje na jego utrzymanie 77 złotych. Nowa inwestycja oznacza, że realnie liczba łóżek dla chorych, wymagających takiej opieki (w większości są to osoby starsze, choć zdarzają się i młodsi podopieczni, np. ofiary wypadków), zwiększy się o zaledwie 20 łóżek.

Zakład opiekuńczy to nie hospicjum

Kto dziś może ubiegać się o miejsce na oddziale? Anna Burdziej wyjaśnia: - Nasi pacjenci to osoby z pewnymi zaburzeniami, pacjent, który jest niesamodzielny, bo pacjent samodzielny do zakładu taki jak nasz nie może być przyjęty. Pacjent zakwalifikowany w specjalnej skali Barthela do 40 punktów. Pacjenci pod skrzydła zakładu trafiają w różny sposób.

- To nie jest zawsze tak, że rodzina nie potrafi się opiekować pacjentem, bądź też nie chce. Bywają sytuacje takie, że to pacjent chce przebywać w takiej jednostce, bo w takiej jednostce jest prowadzona kompleksowa opieka - wyjaśnia nasza rozmówczyni.

To, że chorzy tafiają z woli rodziny to mit. Bywa, że do zakładu trafiają osoby ze szpitalnych oddziałów, które nie kwalifikowały się, by dłużej leżeć na oddziale, a nie mogą wrócić do domu. Zakłady taki, jak ten przy SZGiChP to nie są hospicja, tu pacjent nie trafia po to, by doczekać końca swoich dni, ale po to, by poczuć się lepiej i móc wrócić do domu.

POLECAMY:

Gk24.pl

Zachęcamy również do korzystania z prenumeraty cyfrowej Głosu Koszalińskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!