Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Protest w Koszalinie: Opozycja? Są nią dziś tylko obywatele!

Joanna Krężelewska
To główne hasło, które wybrzmiało podczas sobotniego protestu pod hasłem „Mamy dość!” przed Rynkiem Staromiejskim w Koszalinie.

W popołudniowej pikiecie udział wzięło zaledwie kilkadziesiąt osób. Wycelowana była ona przede wszystkim w opozycję parlamentarną. Powód? Przypomnijmy: 10 stycznia obywatelski projekt „Ratujmy Kobiety” trafił do kosza. Już w pierwszym czytaniu posłowie zdecydowali, że nie będą nad nim dalej pracować. Projekt przepadł głosami opozycji parlamentarnej – zabrakło tylko 9 głosów poparcia, by jeszcze nad nim przynajmniej podyskutować, jednak 29 posłów Platformy Obywatelskiej i 10 posłów Nowoczesnej nie wzięło udziału w głosowaniu.

- Jest zimno, jest nas niewiele, ale każda i każdy z nas jest zdecydowanie bardziej zdeterminowany i odważniejszy niż 39 posłanek i posłów Nowoczesnej i PO, którzy w środę uciekli z sali sejmowej. Albo... się pochorowali, albo mieli ciekawsze zajęcia, albo postanowili pokazać swoje prawdziwe twarze – zaakcentował Jacek Wezgraj, współorganizator manifestacji. - To posłowie PO i Nowoczesnej są odpowiedzialni za to, że projekt upadł! – wskazał.

Protestujący wypunktowali też inne wydarzenia ostatnich dni. To, że nie będzie referendum w sprawie reformy edukacji i fakt, że do dalszego czytania przeszła ustawa zaostrzająca prawo aborcyjne. Anna Ostaszewska z Inicjatywy Polskiej: - Zostaliśmy totalnie olani przez partie, które dziś tak głośno jednoczą się w imię demokracji. Partie te mają w nosie, że idąc do lekarza muszę się zastanawiać, czy będę leczona w imię religii czy w imię nauki.

Żalu nie krył też Robert Kaczmarek, koordynator projektu „Ratujmy Kobiety”. - Jestem wściekły, że cała nasza praca i pięć tysięcy podpisów zebranych w Koszalinie oraz setki tysięcy w Polsce poszły na marne dlatego, że część posłów nie głosowała. Najbardziej boli nóż w plecy od ludzi, którzy najpierw lansują się na protestach, a później nie potrafią wyciągnąć kart do głosowania – powiedział.

My zapytaliśmy, dlaczego tak niewiele osób przyszło na pikietę. – Do pytanie do tych, których nie ma. Może wystraszył ich chłód, może zbierają siły na niedzielną Wielką Orkiestrę, a może po wyrzuceniu projektu „Ratujmy Kobiety” mają kryzys zwątpienia. Mam nadzieję, że szybko zrozumieją, że jedyną dziś opozycją są nie posłowie, ale właśnie obywatele, którzy mają odwagę głośno się nie zgadzać – usłyszeliśmy od jednej z protestujących kobiet.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!