Na wieść o tym, że trzecim członkiem zarządu Miejskich Wodociągów i Kanalizacji w Kołobrzegu, pełniącym funkcję wiceprezesa ds. eksploatacji, ma być zawodowy wojskowy z 33-letnim stażem w armii, związkowcy "wodociągów" wysłali list do prezydenta Janusza Gromka.
"Jako reprezentacja załogi wyrażamy swój sprzeciw i daleko idące zaniepokojenie (...)" - czytamy w piśmie. "Uważamy, że spółką tak strategiczna jak nasza powinna być zarządzana przez ludzi kompetentnych i przygotowanych do zarządzania zasobami ludzkimi".
- Gdy prezydent zdecydował o powiększeniu zarządu spółki do trzech osób, obiecał nam, że wiceprezesi zostaną wybrani spośród załogi, bez obciążania firmy nowym etatem - mówi Wojciech Łebek, przewodniczący NSZZ Solidarność przy MWiK. - Dotrzymał słowa tylko przy jednej nominacji. Dlaczego do pełnienia funkcji trzeciego wiceprezesa nie wybrano jednego z naszych młodych, wykształconych inżynierów, a zdecydowano się na emeryta wojskowego, który pojęcia nie ma o funkcjonowaniu naszej spółki?
Cała sprawa budzi tym większe zastrzeżenia związkowców, że Piotr Moździerz, który z mundurem pożegnał się z początkiem kwietnia ub. roku, także w kwietniu rozpoczął pracę w innej miejskiej spółce: Miejskim Zakładzie Zieleni, Dróg i Ochrony Środowiska. Był tam dyrektorem do spraw technicznych.
- Chcemy wiedzieć dlaczego stamtąd odszedł - tłumaczy Wojciech Łebek, a jego oczekiwania potwierdza szef Edward Kurz, szef NSZZ Pracowników MWiK. - Czy miał do wykonania jakiś krótkoterminowy plan? Czy taką samą chwilową misję ma wykonać u nas?
W poprzednim zakładzie pracy Piotra Moździerza oficjalnie nikt nie chce zabrać głosu w sprawie byłego dyrektora. Nieoficjalnie słyszymy, że i tu odbierano go jako człowieka przyniesionego "w teczce" przez rządzącą PO. Wśród załogi miał się nie cieszyć się popularnością, bo: - Miał problem ze zrozumieniem, że nie pracuje już z żołnierzami, wydając rozkazy - mówi jeden z pracowników.
Piotr Moździerz dostał ostatnią nominację bez ogłoszenia konkursu. Jak powiedział nam wiceprezydent Tomasz Tamborski, konkurs nie był konieczny. - Rozmawialiśmy z dwoma kandydatami spośród pracowników spółki. Pierwszy nie spełnił naszych oczekiwań, drugi miał zbyt wysokie wymagania. Po zakończeniu inwestycji finansowanej przez Fundusz Spójności będziemy potrzebować osoby bardzo sprawnej organizacyjnie i technicznie, która będzie czuwać nad eksploatacją ogromnego majątku, który przejmujemy. Nie mam wątpliwości, że obie te cechy pan Moździerz posiada.
Na pytanie czy spotka się ze związkowcami i odpowie na ich pytania, wiceprezydent odpowiedział: - Mogę rozmawiać na tematy, w których mają prawo zabierać głos związkowcy. Mianowanie członków zarządu do nich nie należą.
Były dowódca 8. Batalionu Remontowego wczoraj pierwszy dzień urzędował "wodociągach": - Nie jest łatwo rozpoczynać pracę, gdy jest się ocenianym zanim zdąży się pokazać co potrafi - powiedział nam.
Na pytanie w jaki sposób zamienił funkcję dyrektora w MZZDiOŚ ma wiceprezesurę w MWiK odpowiedział, że dostał od prezydenta propozycję, którą przyjął. - Nieprawdą jest, ze rozstawałem się w atmosferze jakiegoś konfliktu.
Pytany o kwalifikacje Piotr Moździerz wymienia: - Ukończyłem eksploatację sprzętu na Wojskowej Akademii Technicznej. Studiowałem na Uniwersytecie Szczecińskim, jestem magistrem ekonomii transportu i łączności, skończyłem podyplomową logistykę i transport. Znam język angielski, mam uprawnienia związane z zamówieniami publicznymi, BHP, no i kierowałem dotąd dwoma dużymi zakładami pracy, z jednostką wojskową włącznie.
Piotr Moździerz jest też od niedawna członkiem Platformy Obywatelskiej. Na nowym stanowisku ma zarabiać 5 tys. zł brutto.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?