Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokuratura zakończyła śledztwo ws. śmierci trzymiesięcznej Jagody z Darłowa. Rodzice zostali oskarżeni

PAP
PAP
Dawid Jaśkiewicz
Dawid Jaśkiewicz
Prokuratura oskarżyła oboje rodziców Jagody o nienależytą opiekę nad dzieckiem i narażenie go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia.
Prokuratura oskarżyła oboje rodziców Jagody o nienależytą opiekę nad dzieckiem i narażenie go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. archiwum polskapress
Prokuratura Rejonowa w Koszalinie zakończyła śledztwo ws. śmierci trzymiesięcznej Jagody z Darłowa i oskarżyła rodziców dziewczynki o narażenie jej na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Ojciec odpowie również za nieumyślne spowodowanie ciężkich obrażeń u dziecka.

O zakończeniu śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Rejonową w Koszalinie w sprawie śmierci trzymiesięcznej Jagody z Darłowa i skierowaniu do sądu rejonowego aktu oskarżenia przeciwko jej rodzicom poinformował PAP rzecznik koszalińskiej prokuratury okręgowej Ryszard Gąsiorowski.

Dwumiesięczna Jagoda z Darłowa w stanie bardzo ciężkim trafiła na oddział dziecięcej intensywnej terapii Szpitala Wojewódzkiego w Koszalinie 18 czerwca 2019 roku, w późnych godzinach wieczornych. Dziewczynka, u której lekarze stwierdzili krwiaki na mózgu, walczyła o życie przez miesiąc. Zmarła 17 lipca 2019 roku.

Prokuratura już 21 czerwca 2019 roku przedstawiła obojgu rodzicom dziecka zarzuty. 43-letni Adam K. i 27-letnia Daria B., na których spoczywał obowiązek opieki nad córką, narazili ją, w ocenie śledczych, na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Ojciec usłyszał również zarzut spowodowania ciężkich obrażeń u dziecka. Gdy Jagoda zmarła, prokuratura nie wykluczała zmiany zarzutu wobec ojca dziewczynki na zabójstwo. Ostatecznie tego nie zrobiła, wręcz przeciwnie Adama K. potraktowała łagodniej, i przed sądem będzie on odpowiadał za nieumyślne spowodowanie ciężkich obrażeń u córki skutkujących jej śmiercią.

- Postępowanie było bardzo długie, czteroletnie, bo chodziło o to, by ostatecznie wyjaśnić, jak doszło do obrażeń, w następstwie których dziewczynka zmarła. I wydaje się, że to się nam udało – powiedział prok. Gąsiorowski.

Prokurator zaznaczył, że ojciec dziewczynki od początku śledztwa nie przyznawał się do winy, zaprzeczył, aby bił dziecko, by nim rzucał, o co był podejrzewany. Wycofał się z udziału w eksperymencie procesowym.

- To ciąg opinii lekarskich, specjalistów z wielu dziedzin medycyny, w tym sądowej czy okulistyki, zaważył o przedstawieniu Adamowi K. takich, a nie innych zarzutów. Otworzono mechanizm, w jaki sposób w ogóle do obrażeń doszło. Zebrane wnioski z tych opinii wskazały na to, że ojciec potrząsał dzieckiem, trzymając je w rękach lub gdy ono leżało. Nie obchodził się z niemowlęciem ostrożnie, ale obrażenia u Jagody nie powstały na skutek bicia, rzucania, jakiegoś silnego uderzenia – podkreślił prok. Gąsiorowski.

Zaznaczył przy tym, że biegli określili czas powstania krwiaków na mózgu u dziecka.

- Wytworzyły się wtedy, gdy to ojciec był z dzieckiem. Tu wątpliwości nie ma – wskazał prok. Gąsiorowski.

Prokuratura oskarżyła oboje rodziców Jagody o nienależytą opiekę nad dzieckiem i narażenie go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia.

Daria B. tego feralnego dnia wyszła z domu ze starszą córką i zostawiła dwumiesięczną wówczas Jagodę pod opieką Adama K., wiedząc, że jest z kolegą i obaj spożywają alkohol. Mężczyzna, co ustaliło śledztwo, był także pod wpływem amfetaminy. Ponadto był poszukiwany listem gończym do odbycia kary za wcześniej popełniane przestępstwa, dlatego gdy zauważył, że dziecko w łóżeczku nie daje oznak życia, sam nie wezwał pomocy. Zadzwonił do Darii B. i to ona zadzwoniła na 112.

- Daria B. przyznała się do przedstawionego jej zarzutu - powiedział prok. Gąsiorowski.

Dodał, że obojgu oskarżonym grozi do 5 lat pozbawienia wolności.

Adam K. odpowie przed sądem jeszcze za kradzież kamer z monitoringu we wrześniu 2014 roku, czym wyrządził wspólnocie mieszkaniowej w Darłowie szkodę na kwotę 700 zł. Te czyn popełnił w warunkach powrotu do przestępstwa.

Adam K. w związku ze sprawą śmierci córki nie jest tymczasowo aresztowany, ale odbywa karę pozbawienia wolności za przestępstwa, za które był wcześniej skazany i poszukiwany do odbycia kary. Wobec Darii B. nie był stosowany areszt. (PAP)

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera