Tadeusz Wołyniec, to znany koszaliński działacz niepodległościowej opozycji z lat 80. Sprawa dotyczyła rozbicia i spacyfikowania zebrania członków podziemnej ,,Solidarności'' w jednym ze słupskich mieszkań 9 października 1988 roku. Udział w spotkaniu Wołyniec przypłacił trzyletnim wyrokiem więzienia, od którego uchroniła go jego ówczesna mecenas - Anna Bogucka-Skowrońska. Sześć lat temu Wołyniec dotarł do dokumentów, które na jego temat zbierały komunistyczne służby bezpieczeństwa.
Feralne zebranie zwołali członkowie podziemnych struktur Międzyregionalnej Komisji Koordynacyjnej NSZZ "Solidarność" Pomorza Środkowego. Spotkali się w prywatnym mieszkaniu Wandy Dołęgi przy ulicy Długiej w Słupsku. W spotkaniu między innymi brali udział Tadeusz Wołyniec jako przedstawiciel ,,Solidarności'' z Koszalina, Bogdan Zawadzki, Mieczysław Mędrzycki, Franciszek Sak oraz Edward Mueller, późniejszy przewodniczący Zarządu Regionu ,,Solidarności'' w Słupsku.
Milicjanci wraz z esbekami weszli do domu dosłownie z drzwiami. Zachowywali się bardzo brutalnie, pobili domowników i gości (doszło m.in. do przypadkowego poparzenia dziecka wrzątkiem). O interwencji milicji zdecydowali urzędnicy wysokiego szczebla ówczesnej władzy miejskiej i prokuratury. - Wobec żadnego z nich nie wyciągnięto konsekwencji za bezprawną pacyfikację spotkania - mówi Anna Bogucka-Skowrońska, która w sprawie o zadośćuczynienie również była pełnomocnikiem Tadeusza Wołyńca.
Do rozpędzenia zebrania zaangażowano 11 milicjantów, dwóch urzędników ze słupskiego ratusza i dwóch esbeków. 25 tysięcy złotych to najwyższe możliwe odszkodowanie jakie może przyznać państwo polskie za represje komunistyczne.
Wyrok nie jest prawomocny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?