MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Praca bez zapłaty

(ms)
Ciężka praca od rana do nocy, niesympatyczny kierownik, a na koniec brak zapłaty. Takie warunki często spotykają młode osoby, które chciały sobie dorobić przez wakacje w nadmorskich miejscowościach.

- Moja córka harowała na kuchni po 16 albo 17 godzin, a jak podejmowała tę pracę była mowa o co najwyżej 12 godzinach - mówi nasz rozmówca, który nie chce podać swojego nazwiska. - Po przepracowanych 60 godzinach nie dawała już rady i postanowiła zrezygnować. Wtedy okazało się, że za przepracowanie 10 dni nie otrzyma zapłaty.
Na sygnał Czytelnika zareagowaliśmy od razu. Skontaktowaliśmy się z jego córką. To tegoroczna maturzystka, która rozpoczęła sezonową pracę w Wojskowym Domu Wypoczynkowym w Unieściu. I, niestety, pozostanie w jej pamięci jako przykre doświadczenie. Dlatego że została oszukana przez swojego pierwszego w życiu pracodawcę. - Byłam uczciwa i sumienna. Przychodziłam do pracy na godzinę 6. Nie marudziłam, ale mój zakres obowiązków był znacznie większy, a godziny pracy przekraczały obowiązującą normę. Nie dawałam rady pracować 17 godzin na dobę i wykonywać robotę za dwie osoby. To po prostu było nie na moje siły. Teraz chciałabym, żeby tylko wypłacono mi pieniądze, które należą mi się za przepracowane dni - mówi Agnieszka K. (nazwisko do wiadomości redakcji).
Skontaktowaliśmy się z zarządcą WDW w Unieściu. - Jestem zszokowany tym, co słyszę. Nikogo nie oszukałem, ta dziewczyna dostała umowę - zlecenie, w której jest jasno napisane, jakie prawa jej przysługują. Skoro zrezygnowała z pracy przed upływem 14 dni, to zgodnie z podpisaną umową nie mogę jej wypłacić pieniędzy. Dobrze o tym wiedziała i nie rozumiem dlaczego ma teraz pretensje - mówi Andrzej Hille, dyrektor WDW w Unieściu.
O poradę zwróciliśmy się do Państwowej Inspekcji Pracy w Koszalinie. - Najpierw musiałabym zobaczyć, jak wygląda umowa tej dziewczyny i jakie punkty są w niej zawarte, ponieważ najważniejsze są przesłanki takiego dokumentu. Ale i tak radzę jej, żeby zgłosiła swoją sprawę do sądu - mówi prawnik, Ewa Bielecka, specjalista w zakresie prawa pracy.
Młode osoby przy podejmowaniu pracy sezonowej w nadmorskich miejscowościach, powinny zwracać szczególną uwagę na to, jaką umowę dostają do podpisania przez pracodawcę. Pracodawcy szukają różnych kruczków, by młodych, niedoświadczonych życiowo, ordynarnie skrzywdzić. W żadnym wypadku nie należy rozpoczynać pracy na słowo, bez umowy na piśmie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!