Dworzec kolejowy w Połczynie Zdroju od lat był nieczynny. Do wtorku mieszkało w nim siedem osób w trzech mieszkaniach i a na parterze, w środku budynku znajdował się komis. I to w nim wybuchł wczoraj późnym wieczorem pożar. A że znajdowały się w nim materiały łatwopalne (sprzęt AGD, RTV i meble), to ogień rozprzestrzeniał się szybko.
Mieszkańcy dworca zaalarmowali straż pożarną we wtorek o godz. 22.38. Na miejsce przyjechało 17 zastępów straży. Pożar gasiło przez całą noc 64 strażaków. Komis spłonął doszczętnie. Jedno z mieszkań jest nadpalone, wszystkie trzy zalane po akcji gaśniczej.
Mieszkańców udało się ewakuować. Nikomu nic się nie stało. Ale cały dobytek rodzin, pozostał w mieszkaniach. Nie było już czasu na jego ratowanie. Noc ewakuowani spędzili u swoich rodzin. Dziś burmistrz Połczyna Zdroju szuka dla nich lokali zastępczych, bo do budynku dworca nie mogą wrócić.
Niewykluczone, że przyczyną pożaru było podpalenie. Ale jej ustalaniem dopiero zajmie się biegły. Wstępne straty oszacowano na 500 tys. złotych, ale mogą być dużo większe.