Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Czerwone berety” szykują się do rekordowego desantu [WIDEO]

Piotr Subik
Piotr Subik
Tak wyglądał desant 6. Brygady Powietrznodesantowej podczas „Swift Response-15” w Niemczech
Tak wyglądał desant 6. Brygady Powietrznodesantowej podczas „Swift Response-15” w Niemczech fot. archiwum 6.bpd
Wojsko. Ponad tysiąc żołnierzy „czerwonych beretów” weźmie udział w największej od kilku dekad operacji powietrznodesantowej w Polsce. W manewrach „Swift Response” wezmą udział m.in. Amerykanie i Brytyjczycy.

Prawie 2 tysiące spadochroniarzy z Polski, Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych; nawet 30 samolotów, w tym ogromne globemastery, którymi przylecą Amerykanie bezpośrednio z bazy w Forcie Bragg w Północnej Karolinie. Tak wyglądała będzie pierwsza część ćwiczeń sił Sojuszu Północnoatlantyckiego pod kryptonimem „Swift Response-16”, które na początku czerwca odbędą się w Polsce.

Autor: Piotr Subik

- To będzie największa operacja wojsk powietrznodesantowych w naszym kraju od kilku dekad - nie ukrywa kpt. Marcin Gil z Dowództwa 6. Brygady Powietrznodesantowej w Krakowie. Spory w niej udział będą mieli żołnierze „czerwonych beretów”. Pół tysiąca z nich skoczy na spadochronach w okolicach Torunia. Kolejnych ponad stu - parę dni później w Hohenfels w Niemczech. W ćwiczeniach wezmą udział też m.in. samoloty CASA z Balic.

- Desantowanie się w sile batalionu to przedsięwzięcie wymagające odpowiedniego przygotowania - mówi ppłk Artur Wiatrowski, dowódca 16. batalionu powietrznodesantowego.

Rekonesans przed ćwiczeniami „Swift Response-16” odbył się w minionym tygodniu w okolicach Torunia. Bo to właśnie na poligonie toruńskiego Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia wylądują prawie 2 tys. spadochroniarzy. Ćwiczenia będą nosiły kryptonim „Kijewo”. A głównym celem „ataku” żołnierzy stanie się most na Wiśle o długości ponad pół kilometra!

Na początek awangarda

Pierwszego dnia ćwiczeń, pod osłoną nocy, pod Toruniem wyląduje ok. 30 żołnierzy 6. BPD. To tzw. awangarda, czyli ludzie, których zadaniem będzie przygotowanie zrzutowiska na przyjęcie głównych sił. Zajmą się tym żołnierze z sekcji zabezpieczenia desantowania, plutonu rozpoznawczego, a także saperzy. Kilkanaście godzin później nad „Kijewo” nadlecą samoloty armii Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Polski. Najdłuższą drogę pokonają globemastery z USA, które bez śródlądowania przelecą nad Oceanem Atlantyckiem, tankując paliwo w powietrzu.

Zrzut spadochroniarzy potrwa około trzech godzin. Będą wśród nich żołnierze 16. batalionu powietrznodesantowego w Krakowie. - Desantowanie się w sile batalionu to przedsięwzięcie wymagające odpowiedniego przygotowania - mówi dowódca „szesnastki” ppłk Artur Wiatrowski. - Każdy żołnierz musi znać dokładnie swoje miejsce, tak w jednym z kilkunastu samolotów, jak i to, w które musi dojść już po wylądowaniu na ziemi. Żeby po skoku jak najszybciej połączyć się w drużyny, plutony, a później kompanie i przystąpić do wykonywania zadania. Bo sam skok to tylko sposób dotarcia do celu, najważniejsze jest to, co robi się później na ziemi.

Szturm na most

Krakowscy spadochroniarze będą musieli po pierwsze dotrzeć do oddalonego o ok. 15 km mostu na Wiśle, a po drugie - odbić go z rąk „przeciwnika”. A tym będą żołnierze innego batalionu 6. BPD - „osiemnastki” z Bielska-Białej. Wszystko po to, aby przeprawę w odpowiednim czasie mogły przekroczyć transportery striker z 2. regimentu kawalerii armii USA. To właśnie dla Amerykanów 6. BPD zrzuci ładunki towarowe o łącznej masie ok. 8 ton. W przypadku wojny byłaby to broń, amunicja i żywność. Podczas ćwiczeń do zasobników zapakowany zostanie piasek. Na spadochronach spadną z nieba również haubice.

Pomysł Amerykanów

Ćwiczenia „Swift Response-16” to inicjatywa Amerykanów z 82. Dywizji Powietrznodesantowej, stanowiącej filar sił szybkiego reagowania USA. 6. BPD brała w nich udział już przed rokiem. 350 spadochroniarzy z krakowskiej brygady znalazło się w grupie 1,2 tys. żołnierzy, którzy desantowali się na terenie amerykańskiej bazy Hohenfels w Niemczech.

Również tam, w drugiej fazie tegorocznego ćwiczenia „Swift Response”, w desancie udział weźmie kompania spadochroniarzy z 6. batalionu powietrznodesantowego w Gliwicach, także wchodzącego w skład 6. BPD.

Ćwiczenie ma za zadanie zintegrować ze sobą elementy wielonarodowego zgrupowania wojsk powietrznodesantowych państw NATO. A także sprawdzić zdolność takiej międzynarodowej jednostki do natychmiastowego przerzutu w każdy zakątek naszego kontynentu.

Dotychczas obecna 6. BPD, a wówczas 6. Pomorska Dywizja Powietrzno-Desantowa, największego desantu dokonała podczas ćwiczeń wojsk Układu Warszawskiego „Burza Październikowa”, które odbyły się 21 października 1965 r. w Erfurcie na terenie ówczesnej Niemieckiej Republiki Demokratycznej. Ze 180 sowieckich samolotów An-12 wyskoczyło wówczas ponad 4,1 tys. krakowskich spadochroniarzy. Celem 6. PDPD było opanowanie lotniska, przyjęcie tzw. rzutu lądującego, a następnie podjęcie działań bojowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: „Czerwone berety” szykują się do rekordowego desantu [WIDEO] - Dziennik Polski