Pobili i okradli 61-letniego mężczyznę. Zostali zatrzymani

Do zdarzenia doszło nocą na początku czerwca w jednym z mieszkań w Szczecinku, ale dopiero teraz znalazło one swój szczęśliwy finał. Mężczyzna wrócił do domu z odwiedzin u swojej matki. Po powrocie do mieszkania, które zajmuje wspólnie z bratem, zastał go już śpiącego.

Tego dnia w mieszkaniu brat urządził libację alkoholową ze swoimi kolegami, którzy późną porą ponownie wrócili do mieszkania. Bez pukania, bez zaproszenia weszli do środka. Kiedy mężczyzna zwrócił im uwagę, że to nie pora na odwiedziny, a brat śpi doszło między nimi do przepychanek. W trakcie jej trwania jeden ze sprawców drewnianą częścią taboretu uderzył domownika w głowę, a koledzy pomogli mu okładając go
pięściami po całym ciele.

Krwawiący i zamroczony mężczyzna wyszedł o własnych siłach do kuchni, gdzie opatrzył sobie rany. Kiedy wrócił do pokoju sprawców już nie było, nie było również jego sprzętu wędkarskiego i akcesoriów służących do połowu ryb o łącznej wartości 750 złotych.

- Poszkodowany nie chciał się zgłaszać na policję, bo bał się że jego niedostateczne informacje dotyczące rysopisów nie pozwolą na ujęcie sprawców - mówi Anna Matys, rzeczniczka szczecineckiej policji.

Policjanci o napaści dowiedzieli się jednak swoimi sposobami. Szybko ustalono i zatrzymano sprawców rozboju. Udało się także odzyskać część ukradzionego mienia. Bandziorom grozi nawet 5-letnia odsiadka.