MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pierwsza wygrana AZS Koszalin. Pokonał Polfarmex 81:57

Rafał Wolny
Rafał Wolny
Fatalna postawa gospodarzy i konsekwentna gra Akademików, pozwoliła koszalinianom zwyciężyć w Kutnie.

Po falstarcie w Krośnie oraz przegranych na własne życzenie ubiegłotygodniowych derbach z Czarnymi Słupsk, AZS Koszalin przystępował do wyjazdowego meczu z Polfarmexem z dwiema porażkami na koncie. Zaskoczeniem było zestawienie pierwszej piątki, w której znaleźli się Marcin Nowakowski, Jakub Zalewski, Sławomir Sikora, Piotr Stelmach oraz Darrell Harris. Początek w wykonaniu koszalinian był jednak podobny do otwarć dwóch poprzednich meczów – AZS rozpoczął z dużym animuszem i szybko wyszedł na prowadzenie za sprawą Sławomira Sikory.

Chwilę później jednak w poczynania Akademików wkradł się chaos, skutkujący przede wszystkim notorycznymi stratami (6 w pierwszej kwarcie). Na szczęście dla koszalinian fatalnie dysponowani rzutowo gospodarze (ok. 20 proc. z gry w tej części) nie potrafili tego wykorzystać, pudłując nawet z otwartych pozycji. Kiedy AZS uspokoił nieco grę i zaczął systematycznie punktować (zwłaszcza spod kosza) osiągnął kilkupunktową przewagę, której nie oddał już do końca pierwszej odsłony (21:12).

Drugie 10 minut oba zespoły rozpoczęły już dużo bardziej skoncentrowane. Choć początkowo trwała walka kosza za kosz, inicjatywę stopniowo przejmował Polfarmex, który po trójce Dardana Berishy z ponad ośmiu metrów tracił do koszalinian już tylko cztery oczka. Bezpieczną 6-punktową przewagę przywrócił, a później pozwolił utrzymać przyjezdnym Darrell Harris, który był nie do zatrzymania pod koszem, punktując nawet przy potrojeniach (10 pkt., 6 zb. do przerwy).

Nawet jednak kiedy podstawowy środkowy Akademików zszedł z boiska, żeby odpocząć, jego koledzy nie stracili inicjatywy. W obronie nieźle radził sobie z dużo silniejszym Michaelem Fraserem niedoświadczony Przemysław Wrona (w pierwszej kwarcie Harrisa zmienił wyraźnie jeszcze niezgrany z zespołem Alvin Brown, który już po minucie opuścił parkiet z dwoma przewinieniami), a w ataku doskonale radzili sobie jego koledzy. Po trójce Piotra Stelmacha równo z syreną kończącą akcję, koszalinianie wyszli na 9-punktowe prowadzenie, a chwilę potem efektownym wsadem po przechwycie do 11 oczek powiększył je Kenneth Manigault.

Kutnianie próbowali się wprawdzie odgryzać, ale AZS wyraźnie złapał wiatr w żagle. Ostatnie siedem punktów w pierwszej połowie zdobył Daniel Wall (12 oczek do przerwy), trafiając nawet za trzy i ostatecznie po dwóch kwartach goście prowadzili 42:26.

Drugą połowę Akademicy rozpoczęli od akcji 2+1 Marcina Nowakowskiego. Później trwała kilkuminutowa walka kosza za kosz, choć to ostatnie określenie jest zdecydowanie na wyrost, gdyż skutecznych akcji z obu stron było jak na lekarstwo.

Taki przebieg tego fragmentu spotkania pozwalał jednak koszalinianom utrzymywać bezpieczną kilkunastopunktową przewagę. W ich grze coś się zacięło ok. 26 minuty – powróciły błędy z początku pierwszej karty i przez prawie trzy minuty nie byli w stanie zdobyć punktu. Z drugiej strony gospodarze znów nie potrafili tego wykorzystać i dojść Akademików bardziej niż na 9 oczek. Skuteczna akcja Remona Nelsona równo z syreną kończącą kwartę ustaliła wynik po 30 minutach na 54:41 dla przyjezdnych.

Ostatnie 10 minut to już zdecydowany pokaz wyższości zespołu z Koszalina. Po dwóch celnych trójkach Piotra Stelmacha i kontrach Nelsona oraz Igora Wadowskiego już po trzech minutach przewaga osiągnęła 20 oczek. Gospodarze popełniali błąd za błędem w ataku i kompletnie nie radzili sobie w obronie, z czego korzystali gracze AZS, momentami wręcz ośmieszając kutnian. W pewnym momencie prowadzili już 28-oma punktami, a o fatalnej dyspozycji Polfarmexu niech świadczy to, że potrafił stracić piłkę nawet po wznowieniu spod własnego kosza, naciskany przez zaledwie jednego obrońcę (Nelson).

Widząc tak ogromną przewagę swojego zespołu, trener Piotr Ignatowicz dał w ostatnich minutach odpocząć podstawowym zawodnikom i desygnował na parkiet piątkę: Marcin Nowakowski, Igor Wadowski, Artur Pabianek, Przemysław Wrona, Alvin Brown. Ten ostatni zdążył jeszcze zaliczyć efektowny blok przy próbie rzutu za trzy Michała Gabińskiego. Wyraźnie zniechęcony przebiegiem meczu gospodarze nie próbowali nawet wykorzystać obecności na parkiecie „drugiego garnituru” Akademików, którzy ostatecznie zwyciężyli 81:57.

Zobacz także: Magazyn AZS - Czarni

Popularne na gk24:

Gk24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!