Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Parking tylko dla członków spółdzielni. Wkład członkowski - 1000 zł

Jakub Roszkowski [email protected]
Brama wjazdowa na parking przy ul. Berki w Białogardzie. Teraz mogą tu parkować tylko członkowie spółdzielni "Zacisze”. Pozostali muszą szukać miejsc poza osiedlem. Bo tutaj obowiązuje od niedawna znak "strefa zamieszkania” i parkowanie przy ulicy jest zabronione.
Brama wjazdowa na parking przy ul. Berki w Białogardzie. Teraz mogą tu parkować tylko członkowie spółdzielni "Zacisze”. Pozostali muszą szukać miejsc poza osiedlem. Bo tutaj obowiązuje od niedawna znak "strefa zamieszkania” i parkowanie przy ulicy jest zabronione. Radosław Brzostek
Spółdzielnia Zacisze w Białogardzie kupiła plac w centrum osiedla i postawiła mieszkańcom ultimatum: albo zapłacą 1.000 zł członkowskiego, albo nie mogą już tu zostawiać aut.

Na wielkim placu, który kiedyś służył radzieckim żołnierzom do defilad, do niedawna mogli parkować wszyscy mieszkańcy bez wyjątku. Należał do powiatu. Teraz jednak na wjeździe stanęła metalowa, ciężka brama. Jest otwierana elektronicznie, pilot do niej otrzymał tylko ten, kto jest członkiem spółdzielni "Zacisze".

A że z 220 właścicieli okolicznych mieszkań tylko 150 należy do spółdzielni, wybuchł konflikt.
Na drzwiach do klatek schodowych i tablicach informacyjnych niezadowoleni wywiesili apel do sąsiadów. Pytają wprost, czy potrzebny jest taki prezes, który powoduje kłótnie? W ośmiu punktach wyliczyli prezesowi potknięcia: przede wszystkim bramę przed placem, ale także problemy z ogrzewaniem mieszkań, monitoring, w którym kamery patrzą jedynie na bloki kierowników i coraz większy brud na korytarzach.

- Mogę się wypowiedzieć, ale tylko anonimowo, bo niestety, ale prezes jest mściwy - mówi mieszkaniec osiedla, który poinformował naszą redakcję o problemie. - Ta brama przelała czarę goryczy. Nie dość, że trzeba teraz zapłacić ponad 1.000 zł wpisowego, to jeszcze należy wpłacić 70 zł za pilota do tej bramy. Jak nie, to wynocha. Ustawili na wjeździe do osiedla znak, że jest tutaj strefa zamieszkania i kropka. Już nie można zaparkować przed blokiem. Albo więc płacisz i wjeżdżasz na parking albo won. Jeśli ktoś zaparkuje, od razu wołają strażników miejskich. Po prostu zmuszają nas do płacenia. Koszmar, jak za komuny - komentuje.

Chcieliśmy porozmawiać o sprawie z prezesem spółdzielni Andrzejem Kustrą. Przekazał nam jednak tylko informację, że w tej sprawie nie powie ani słowa. Udało nam się za to porozmawiać w sekretariacie spółdzielni z pracownikami administracyjnymi. Bronią decyzji prezesa. - Plac został kupiony za 250 tysięcy złotych od powiatu. Nie chcieliśmy, żeby nam tu jakiejś Biedronki w centrum osiedla nie postawiono. Brama stanęła, żeby nikt spoza osiedla tutaj nie parkował. Wpisowe 1.000 złotych? Owszem, ale jeśli członek spółdzielni sprzeda mieszkanie, otrzyma przecież 700 złotych zwrotu - tłumaczą.
Czy to nie jest jednak tak, że spółdzielnia chce po prostu przymusić mieszkańców, by zostawali jej członkami? - dopytujemy. Nasi rozmówcy się uśmiechają.

- Prezes nie upoważnił mnie do tłumaczenia tej sprawy - słyszymy wreszcie. - A parkingi dla tych co nie są członkami, znajdują się obok cmentarza. To niedaleko - wskazano nam na koniec.

Czytaj e-wydanie »

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!