Potwierdzam, zostało zatrzymanych kilka osób. Ale czynności w tej sprawie prowadzi w tej chwili prokurator. Mogę jedynie powiedzieć, że mamy zatrzymanych podejrzanych i zostały zabezpieczone niektóre przedmioty pochodzące z tych przestępstw - poinformował nas wczoraj sierżant sztabowy Grzegorz Grzyb z Komendy Powiatowej Policji w Białogardzie.
Prokurator rejonowy Ziemowit Książek mógł nam wczoraj powiedzieć niewiele więcej. - Sprawa w zasadzie dopiero się rozpoczyna. Czynności prowadzimy na gorąco. Sprawa na pewno jest rozwojowa, dlatego nie chcemy na razie zdradzać jej szczegółów. To dla dobra dochodzenia - tłumaczy. Nasi informatorzy zdradzają, że zatrzymanych jest kilka osób, wśród nich nie tylko wykonawcy, ale także zleceniodawcy podpaleń. Na razie jednak nie wiedzą. jakie były powody ich działań.
A chodzi łącznie aż o sześć podpaleń bądź prób podpalenia, do których doszło w ciągu roku i które dotknęły opozycyjnego radnego z Karlina Bogdana Piłkowskiego. Radny jest przekonany, że były to działania nieprzypadkowe. - Jeśli w ciągu ponad 30 lat miałem spokój, a teraz, gdy zostałem radnym i nie sprzyjam władzom, podpala mi się samochody, to mam prawo uważać, że coś tu nie gra - mówi nam Piłkowski, przypominając m.in. swoją akcję wywieszania nazwisk radnych, którzy głosowali za nowymi stawkami opłat lokalnych. - Zatrzymanie sprawców tych podpaleń to jedno, ale moim zdaniem ważniejsze jest ustalenie zleceniodawców.
Radny przypomina, że wszystko zaczęło się we wrześniu ubiegłego roku. Najpierw podpalono samochód jego sąsiada. - Mieszkamy ściana w ścianę, mamy wspólne podwórko - tłumaczy Piłkowski. Wtedy jednak nie wtrącał się w działania policji. - Choć zastanawiało nas dlaczego uznano, że to samozapłon, skoro samochód od wielu dni nie był używany - mówi. Gdy jednak miesiąc później spłonął jego własny samochód, wziął sprawy w swoje ręce. - Biegły uznał jednak, że to też był samozapłon. Wezwałem więc innego rzeczoznawcę, który stwierdził, że było to podpalenie. To samo potwierdził rzeczoznawca z prokuratury. Niestety, sprawę umorzono - wspomina. Tuż przed świętami wielkanocnymi wybuchł kolejny pożar u radnego.
Tym razem spalony został jego nowo kupiony samochód - skoda. - To już nie były żarty. Wtedy naprawdę zacząłem się zastanawiać, komu zależy na przestraszeniu mnie - mówi dalej Piłkowski. Choć od razu zaznacza, że nie da się zastraszyć nikomu. Kolejne zdarzenia miały miejsce w wakacje tego roku. Spalono m.in. przyczepę sąsiada. A ostatnio mieszkańcom prawdopodobnie udało się powstrzymać podpalaczy od kolejnego podpalenia. - Sąsiad zauważył mężczyznę z baniakiem. Tamten zaczął uciekać. Poszliśmy jego śladem i znaleźliśmy kanister z kilkoma litrami benzyny - opowiada. - Czekam więc na ustalenia policji. Mam nadzieję, że nastąpi to szybko - kończy.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?