- Skoro znaleźliśmy pracę ludziom w Niemczech, dlaczego nie można było we Francji - mówi Mirosław Pluta, burmistrz Baranowa Sandomierskiego.
Po kilku miesiącach ustaleń, wczoraj spotkał się z francuskim pracodawcą, który przywiózł oferty pracy na Korsyce i południu kraju.
O znalezieniu pracy sezonowej nie tylko w Niemczech, ale i we Francji, burmistrz myślał od dawna.
- Nawiązałem nawet kontakt z merem, ale musieliśmy zaprzestać rozmów z powodu jego problemów zdrowotnych - wspomina Mirosław Pluta. - Tymczasem cztery miesiące temu przyszli do mnie nasi mieszkańcy, którzy pracowali we Francji na własną rękę. Niestety, nie ze swojej winy, stracili pracę. Ponieważ wiedzieli, że znam język francuski, poprosili o pomoc. Podali telefon do byłego pracodawcy.
W telefonicznej rozmowie okazało, że francuski pracodawca poszukuje ludzi do prac sezonowych. Słysząc, że burmistrz oferuje ręce do pracy, przyjął zaproszenie do Polski. We wtorek jego przedstawiciel spotkał się z burmistrzem.
- Ustaliliśmy, że praca będzie trwała od miesiąca do trzech - cieszy się Mirosław Pluta. - Będą to prace rolne, ale również i w innych zwodach. Jeśli tylko uda załatwić się problemy administracyjne, w listopadzie wyjedzie 20-osobowa grupa chętnych. Pojadą do zbiorów kiwi i klementynek.
Na pierwszy wyjazd do zbioru truskawek i ogórków do Niemiec mieszkańcy Baranowa wyjechali cztery lata temu. Z roku na rok liczba bezrobotnych wyjeżdżających na saksy powiększała się. Tylko w tym roku wyjechało ponad 250 osób.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?