Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie dojechali na studniówkę. 11 aut uszkodzonych przez dziurę w drodze

Sylwia Lis
Sylwia Lis
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
To miał być niezapomniany wieczór. Rodzice chcieli zobaczyć studniówkowy taniec swoich dzieci, aparaty i kamery były gotowe. Niestety, nie dojechali. Na drodze wojewódzkiej 228 niedaleko Sulęczyna wjechali w dziurę w jezdni. Uszkodzonych ma być aż 11 aut!

O fatalnym stanie drogi 228 z Bytowa do Kartuz pisaliśmy wielokrotnie. Kierowcy przemierzający tę trasę wielokrotnie prosili nas o interwencję. Droga wojewódzka przypomina szwajcarski ser. Remontowana była kilkadziesiąt lat temu. Najgorsza sytuacja jest przed samym Parchowem. Dziurawy asfalt prowadzi aż do Sulęczyna. Nic więc dziwnego, że kierowcy są wściekli. Czara goryczy przelała się w minioną sobotę. Według relacji naszych czytelników - tylko w jeden wieczór - swoje auta na dziurowej nawierzchni uszkodziło aż 11 kierowców!

Rodzice nie dojechali na studniówkę

- To miał być cudowny wieczór, w pobliskim hotelu w Kistowie studniówkę miały dwie moje córki - relacjonuje pani Lucyna z Bytowa (nazwisko do wiadomości redakcji). - Po godzinie 17 wybraliśmy się z mężem, aby zobaczyć jak tańczą poloneza. Niestety, nie dojechaliśmy. Tuż przed wjazdem do Sulęczyna nasze auto wpadło w wielką dziurę, było ciemno i nie sposób było jej wcześniej zobaczyć, tak, aby ominąć. Poza tym z naprzeciwka jechały samochody. Wyrwa była na tyle duża, że uszkodziliśmy dwa koła. Jakoś zjechaliśmy na pobocze, a za nami kolejne auta wpadały w dziurę z tym samym skutkiem.

- Też jechałem na studniówkę do syna - mówi pan Jarosław (nazwisko do wiadomości redakcji), który zadzwonił do nas następnego dnia. - Nie dojechałem! Wpadłem w dziurę i uszkodziłem koła. Przy mnie zatrzymał się kolejny kierowca i powiedział, że ta dziura jest już od jakiegoś czasu. Drogowcy byli informowani o zagrożeniu, ale nikt nic nie zrobił. Wezwałem policję, funkcjonariusze stwierdzili tylko, żebyśmy starali się o odszkodowanie od zarządcy drogi. Z tego co wiem, tylko jednego wieczoru w tym miejscu uszkodzono 11 aut. Nie wiem, czy wszyscy powiadomili policję.

Policja do uszkodzonych aut tylko w sobotę wzywana była cztery razy. Czy w takiej sytuacji kierowcy powinni prosić o interwencję policji. Oczywiście, że tak.

Koniecznie wezwij patrol

- Jeśli w wyniku najechania na ubytek w jezdni doszło do uszkodzenia naszego pojazdu i zadzwoniliśmy na numer alarmowy to policjanci, którzy przyjadą na miejsce zdarzenia w przypadku potwierdzenia, że jest to miejsce, gdzie nawierzchnia jest uszkodzona i stwarza zagrożenie dla uczestników ruchu drogowego niezwłocznie przekażą informację dyżurnemu, który powiadomi zarządcę drogi o konieczności zabezpieczenia takiego miejsca - mówi Dawid Łaszcz, oficer prasowy bytowskiej policji. - Funkcjonariusze ustalają okoliczności zdarzenia. Sprawdzają i odnotowują uszkodzenia pojazdów, a następnie sporządzają stosowaną dokumentację, dzięki której dana osoba może dochodzić swoich roszczeń u zarządcy drogi bądź ubezpieczyciela. Aby jednak nie dochodziło do takich sytuacji, pamiętajmy jednak, że nie zawsze prędkość dozwolona na danym odcinku drogi jest prędkością bezpieczną, więc zawsze zważajmy na warunki ruchu i obserwujmy drogę, którą podążamy.

Mieszkańcy gminy Parchowo też mają dość dziurawej drogi. Fatalna jest nawet w centrum wsi.

- To najgorsza droga w okolicy. Jeśli ktoś rozbiłby auto lub co gorsza, stracił życie na tej drodze ze względu na jej fatalny stan, to policja oczywiście jako przyczynę wpisałaby nadmierną prędkość niedostosowaną do warunków jazdy, a nie stan techniczny nawierzchni - uważa jeden z mieszkańców Parchowa. - Jako kierowcy płacimy złodziejskie ceny za paliwo, bo w cenę każdego litra benzyny jest wliczony między innym podatek drogowy. Skoro więc płacimy na utrzymanie dróg, to mamy prawo oczekiwać, aby były one w należytym stanie.

Andrzej Dołębski, wójt Parchowa bezradnie rozkłada ręce.

- O remont tej drogi walczymy od kilkudziesięciu lat - zapewnia. - Zabiegała też o to moja poprzedniczka Władysława Łangowska. Cóż mogę zrobić? Tylko prosić i rozmawiać. Dwa lata temu przekazaliśmy sto tysięcy złotych na projekt remontu drogi w centrum wsi. Jest gotowy, ale trafił na półkę. Sprawa utknęła. A gmina nie jest w stanie samodzielnie przeprowadzić remontu, to zbyt duże

W miniony poniedziałek wysłaliśmy zapytania do Zarządu Dróg Wojewódzkich w sprawie fatalnego stanu drogi 228. Odpowiedzi jeszcze nie otrzymaliśmy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Nie dojechali na studniówkę. 11 aut uszkodzonych przez dziurę w drodze - Głos Pomorza