Nareszcie na swoim, niektórzy płakali ze szczęścia

- To dla nas jak start w nowe życie - uśmiechała się Emilia Górniak, która wraz z mężem rozglądała się po zupełnie nowym 45-metrowym dwupokojowym mieszkaniu. Zamieszkają tu razem z dwójką dzieci. - Do tej pory gnieździliśmy się na jednym pokoju u rodziców. Złożyliśmy podanie do gminy i się udało! Wszystko nowe, na podłogach panele, jest kominek. Nic tylko się wprowadzać. Niektórym z lokatorów łzy kręciły się wczoraj w oczach. - Proszę mi wierzyć, że nie chcieliby państwo oglądać, jak musieliśmy żyć do tej pory - mówiła kolejna z lokatorek.

12 zupełnie nowych lokali powstało w zrujnowanych do tej pory pomieszczeniach gospodarczych, które kiedyś miały służyć jako zaplecze dla mieszkańców 18-rodzinnego bloku w niewielkich Laskach. - Blok był już niemal gotowy, ale nigdy nikt się tam nie wprowadził. Po zmianach ustrojowych w Polsce zaczął niszczeć, w końcu trzeba było go rozebrać - mówił Jan Szlufik, wójt gminy Malechowo. Pomyśleliśmy, że zaraz ten sam los spotka niezagospodarowane obiekty stojące za nim. I tak zrodził się pomysł mieszkań socjalnych.

Gmina złożyła wniosek o dotację do Banku Gospodarstwa Krajowego. Stąd pozyskała 450 tysięcy złotych bezzwrotnego wsparcia, resztę dołożyła z własnego budżetu, a koszt przygotowania mieszkań zamknął się w kwocie 921 tysięcy złotych.

- O takich inwestycjach w małych wiejskich gminach słyszy się niezwykle rzadko. Tym bardziej trzeba je promować - podkreślali uczestnicy wczorajszej uroczystości. - Czy to rozwiązuje problemy mieszkaniowe w całej gminie? Kolejki po kolejne mieszkania praktycznie nie ma. Do rozwiązania pozostają jednostkowe przypadki - mówił Radosław Nowakowski, sekretarz gminy.

Co ciekawe, to nie jedyna inwestycja w Laskach. W znajdującej się obok nowych mieszkań świetlicy 1 września zacznie działać przedszkole z prawdziwego zdarzenia. Gmina Malechowo zdobyła na ten cel dotację z Unii Europejskiej.