W odpowiedzi na zarzuty...
W odpowiedzi na zarzuty...
Sprawę przekazaliśmy do wyjaśnienia koszalińskiemu MZK. Jerzy Banasiak, rzecznik miejskiego przewoźnika:
- Skargę Czytelniczki, choć trafiła do nas za pośrednictwem Głosu, potraktowaliśmy z pełną powagą. Przeprowadziliśmy postępowanie wyjaśniające, które niestety potwierdziło słowa Czytelniczki. Wobec kierowcy zostały wyciągnięte konsekwencje. Za pośrednictwem Głos chciałbym przeprosić naszą pasażerkę.
Nasza Czytelniczka (dane do wiadomości redakcji) pisze:
"Zostałam źle potraktowana przez kierowcę autobusu MZK. Sytuacja powtórzyła się więc postanowiłam do Was napisać. Wsiadałam w ostatniej sekundzie do autobusu i poprosiłam o ulgowy bilet. Kierowca od razu miał pretensje, że nie kupiłam biletu wcześniej w kiosku. Tłumaczyłam, że bym nie zdążyła. Na to kierowca stwierdził, że na pewno dała bym radę... Zwrócił mi też uwagę, że przez to, że kupuję u niego bilet opóźniam jazdę. Dałam mu idealnie wyliczone pieniądze 1.10 zł, które były w nominałach 50 gr i 60 gr po 10 gr. Kierowca stwierdził, że oni nie powinni przyjmować tak drobnych pieniędzy, że on musi to dodatkowo liczyć! Nic nie odpowiadając czekałam na bilet.
Przed tym kierowca zapytał czy się z nim zgadzam. Odpowiedziałam, że "pieniądz to pieniądz'' na to kierowca że nie, że on nie ma czasu na liczenie, że są naklejki, które informują o tym.
Odebrałam bilet po czym szukałam naklejonych nalepek, które mówiły by o tym, że nie mogę dawać tak drobnych pieniędzy. Ale takiej nalepki nie znalazłam. Widniała tylko naklejka mówiąca o tym, że kierowcy powinno dawać się odliczone pieniądze... 3 tygodnie wcześniej ten sam kierowca stwierdził, że za późno kupiłam bilet w autobusie... Historia była taka... Gdy wsiadałam do autobusu było strasznie dużo ludzi i nie dałam rady przecisnąć się w miarę szybko do kierowcy, aby kupić bilet. Podeszłam więc jak najbliżej i czekałam aż autobus zatrzyma się i wysiądzie trochę ludzi.
Tak się stało, więc podeszłam do kierowcy prosząc o ulgowy bilet. Kierowca spojrzał się z pod byka mówiąc, że bardzo długo zastanawiałam się nad kupnem biletu... Na to odparłam, że czekałam aż autobus się zatrzyma ponieważ nie można sprzedawać biletu w trakcie jazdy. Na to kierowca, że za takie coś powinien być mandacik. I przez ten cały czas czekałam na bilet, więc poprosiłam dwa raz czy mogę prosić ulgowy bilet...? Dostałam go z wielką niechęcią...
Moim zdaniem kierowcy nie powinni tak traktować pasażerów. Przecież to dzięki nam mają pracę."
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?