Armia ponad 300 wolontariuszy wyruszyła na ulice Szczecinka, aby zbierać pieniądze na budowę hospicjum. To już siódma odsłona "Pól nadziei" w mieście.
W środowe przedpołudnie ulice Szczecinka zażółciły się za sprawą setek wolontariusz w koszulkach w tym kolorze, żółtymi balonami i żonkilami, które są symbolem ogólnopolskiej akcji "Pola nadziei". To kampania zbierania funduszy na rzecz opieki dla osób terminalnie chorych, którą od 1998 roku prowadzi Towarzystwo Przyjaciół Chorych "Hospicjum im. św. Łazarza" w Krakowie.
W Szczecinku pieniądze na powstające tu hospicjum zbierano już po raz siódmy. Do tej pory konto budowy zasilono około 100 tysiącami złotych, w tym roku także powinno się udać zebrać przynajmniej kilkanaście tysięcy zł - dokładne efekty kwesty poznamy za kilka dni.
Pieniądze zbierało aż 310 wolontariuszy ze szczecineckich szkół, wśród nich najmłodsza, 6-letnia Gabrysia Kisiel, która dzielnie biegała z puszką po placu Wolności. Ale młodzi ludzie dotarli chyba w każdy zakątek miasta. Reakcje i hojność mieszkańców bywały różne, ale wielu już na sam widok żółtych koszulek wiedziała o co chodzi i chętnie sięgało do portfeli. - Nigdy nie wiadomo, czy nam także nie przyjdzie skorzystać z pomocy hospicjum - mówiła pani na deptak wrzucając datek. Oprócz gotówki na kontynuację inwestycji ważne jest bowiem także promowanie idei hospicyjnej.
Przyda się jednak każdy grosz. - Do ukończenia budowy mamy już bliżej niż dalej - mówi ksiądz Marek Kowalewski, proboszcz parafii św. Franciszka, przy której powstaje hospicjum i szef stowarzyszenia, które go stawia. - Parter i piętro mamy z grubsza ukończone, teraz potrzebujemy pieniędzy na prace wykończeniowe, układanie glazury w piwnicy.
A przed nami jeszcze całościowe wyposażenie obiektu, a to może kosztować więcej niż sama budowa. Ksiądz, choć nie ma dokładnych danych, szacuje, że w gotówce inwestycja pochłonęła już ponad milion złotych. - Ale wszystkich kosztów nie jesteśmy w stanie dokładnie podać, bo jak wyliczyć podarowane materiały, czy pracę wielu ludzi, firm i instytucji, które nas wpierają? - dodaje proboszcz.
Powstające hospicjum to ewenement, bo praktycznie od początku jest stawiane dzięki ofiarności ludzi. Co roku z odpisów 1 procenta podatków na hospicjum przeznaczanych jest około 100 tys. zł, a puszki podczas cmentarnej kwesty w Dniu Wszystkich Świętych pękają w szwach. Do ego dochodzą wpłaty na konto Stowarzyszenia Hospicyjnego oraz dziesiątki akcji charytatywnych, z których "Pola nadziei" są jedną z większych.