Koszalińskie No Fun Booking, które od dwóch lat organizuje w mieście koncerty undegroundowych zespołów z szeroko rozumianej ciężkiej gitarowej muzyki, nie prowadziło przedsprzedaży na koncert i do ostatniej chwili nie było pewne frekwencji. Wątpliwości zostały rozwiane już na pół godziny przed rozpoczęciem występu pierwszego zespołu. Klub zapełnił się fanami metalu. Była ich dokładnie setka!
Koncert rozpoczął szczeciński - choć z koszalińskim akcentem w postaci basistki - death metalowy Ashes. Kwintet zaserwował kilkanaście utworów w zróżnicowanych tempach. Z jednej strony bardzo szybko, i ciężko, z drugiej - trafił się i wolny, doomowaty utwór, a przez moment zrobiło się nawet nastrojowo, balladowo.
Kolejny na scenie pojawił się Zmarłym. Black metalowa ekipa z woj. świętokrzyskiego zaserwowała przede wszystkim utwory ze swojej płyty "Druga fala". Ich wściekła gitarowa muzyka w ciekawy sposób przeplatana elektroniką zrobiła wrażenie na koszalińskiej publiczności. Metalowcy wymusili na muzykach jeden utwór na bis.
Ostatnim zespołem, który zagrał tego wieczoru w Plastelinie była Varmia. Muzycy podczas trwającej trasy promują swój najnowszy, czwarty album "Nie nas widzę". Na scenie pojawił się charakterystyczny zrobiony z grubej gałęzi statyw na mikrofon, do którego lider zespołu Lasota wykrzykiwał wersy utworów. Oprócz basisty i perkusisty w Varmii gra też muzyk obsługujący dawne instrumenty (jak choćby bębny, róg kozła, drewniana tuba, czy tagelharpa), które członkowie sami wykonują. Te dźwięki nadają ich muzyce wyjątkowego charakteru.
Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?