MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Matury na cenzurowanym w szczecineckich szkołach

(r)
Archiwum
Kilka szkół średnich powiatu szczecineckiego ma powody do zmartwień. Wszystko przez kiepskie wyniki tegorocznych matur. Najgorzej poszło maturzystom z "rolnika"

Na cenzurowanym znalazł się szczególnie Zespół Szkół nr 6 im. Stanisława Staszica w szczecineckich Świątkach, czyli popularny "rolniczak". Tu przez egzamin maturalny zwycięsko przebrnęło - głównie za sprawą matematyki - zaledwie 30 procent zdających! - To dramat i porażka choć nie chcę na gorąco oceniać, czyja większa: uczniów, nauczycieli, czy poniekąd nas wszystkich - mówi starosta szczecinecki Krzysztof Lis, który już zareagował kierując listy do dyrekcji, rady pedagogicznej i kuratorium oświaty.

- Ta ostatnia instytucja prowadzi nadzór pedagogiczny nad szkołami i zwróciłem się do kuratora o sprawdzenie procesu nauczania w "rolniku". Oczekuję także do dyrektora i rady pedagogicznych przedstawienia czegoś na kształt programu naprawczego. - Chcę mieć analizy tego co się stało jeszcze przez rozpoczęciem nowego roku szkolnego - zapowiada K. Lis.

Pisma takie - oprócz "rolnika" - starosta wysłał także do Zespołu Szkół nr 2 im. księcia Warcisława IV (zdawalność matury 45,6 proc.) i Zespołu Szkół im. Oskara Langego w Szczecinku (tu w technikum egzamin dojrzałości zdało 37 proc. maturzystów).

Starosta przypomina, że powiat przeznacza na dodatkowe zajęcia w swoich szkołach spore pieniądze Z jakim efektem? Łatwo ocenić. - Problem tkwi w tym, że zbyt wielu słabych absolwentów gimnazjów wybiera licea i nie daje sobie rady zamiast zdecydować się na technika, gdzie proces edukacyjny trwa nieco dłużej - mówi K. Lis. - Oczekuję także od nauczycieli bardziej rygorystycznego podchodzenia do dopuszczania uczniów do matury, nie jest tak, że każdy musi do niej przystąpić, a dla nich są jeszcze szkoły policealne.

- Formalnie nie możemy nikomu zakazać przystąpienia do matury, każdy ma do tego prawo, chyba, że na świadectwie ma ocenę niedostateczną - dyrektor ZS nr 6 w Szczecinku Janusz Sienkiewicz przyznaje, że stawianie "jedynek" uczniom, którzy nie rokują w ocenie nauczycieli szans na zdanie matury to jedyna furtka, aby zdawalność podnieść. Dodaje jednak od razu, że w dłuższej perspektywie obróciłoby się to przeciwko szkole i uczniom.

- Każdy dostaje swoją szansę, a wielu tę maturę jednak zdanie, na raty, po poprawkach, za rok, ale zdają - mówi J. Sienkiewicz. Niską zdawalność w swojej szkole tłumaczy tym, że już na starcie do "rolnika" trafia młodzież, która ma słabsze wyniki niż rówieśnicy. I nie zawsze zdąży się te różnice zniwelować do matury.

Jest i drugie, jaśniejsze oblicze matur. W dużym ogólniaku I LO im. księżnej Elżbiety zdała ją 90,7 procent przystępujących i w ZS nr 1 im. KEN, czyli popularnym "ekonomiku" (88,8 proc.). Na swoją renomę te licea długo pracowały. Nie mają sięteż czego wstydzić w technikach zawodowych w "ekonomiku" (80,7 proc.) i Zespole Szkół nr 5 (71 proc.).

Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!