Startując w kategorii lekkopółśredniej (do 64 kg) podopieczny klubowego trenera Tomasza Różańskiego (w Debre-czynie pomagał nowemu trenerowi reprezentacji Ireneuszowi Przywarze), stoczył trzy zwycięskie walki. W ćwierćfinale nie dał szansy mistrzowi Chorwacji Erikowi Pjetrajowi, pokonując go pewnie na punkty (5:0). Chorwat był liczony w 1. rundzie.
W półfinale pięściarz z Karlina wygrał niejednogłośnym werdyktem (4:1) z zawodnikiem gospodarzy, Milanem Fodorem. - Nie wiem dlaczego sędziowie dali werdykt niejednogłośny - dziwił się po tej walce Polski.
Finałowym przeciwnikiem był pięściarz z Iranu, Moslem Machsoudimalamiri. Po dobrej walce, górą (4:1) był nasz brązowy medalista Igrzysk Europejskich (2015).
- To była dobra walka! Werdykt 4:1, ale zwycięstwo zdecydowanie moje. Kibice zobaczyli wojnę na ringu. A w tej wojnie trzeba było pomyśleć, wygrał ten, który był mądrzejszy - powiedział Polski.
- Mateusz Polski wypadł bardzo dobrze w całym turnieju, a dziś był lepszy od rywala w każdej rundzie - ocenił występ zawodnika z Karlina trener Przywara.
Warto dodać, że zwycięstwo zawodnika Róży było pierwszym od 14 lat sukcesem polskiego pięściarza na Memoriale Bocskaia.
Dodajmy, że Polski wrócił na ring pod koniec ub.r., po 10-miesięcznej przerwie spowodowanej złamaniem ręki.
Zobacz także Magazyn Sportowy GK24
POLECAMY:
Zachęcamy również do korzystania z prenumeraty cyfrowej Głosu Koszalińskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?