Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Martwe dziki spływały Parsętą. Prawdopodobnie załamał się pod nimi lód

Iwona Marciniak
Wydobyte z Parsęty padłe zwierzęta trafiły do utylizacji
Wydobyte z Parsęty padłe zwierzęta trafiły do utylizacji GS Dygowo
14 padłych dzików wypatrzyli w Parsęcie członkowie Społecznej Straży Rybackiej z Kołobrzegu. Wygląda na to, że zwierzęta potopiły się jakiś czas temu, gdy załamał się pod nimi lód skuwający rzekę.

O niepokojącym zjawisku (również w kontekście odnotowanych w województwie podlaskim przypadków dzików zarażonych wirusem afrykańskiego pomoru świń) strażnicy powiadomili Powiatowy Inspektorat Weterynarii. Martwe zwierzęta zauważono na odcinku rzeki przecinającym powiat kołobrzeski, dlatego o interwencję poprosili PIW w Kołobrzeg.

- Przeprowadziliśmy wizję lokalną - mówi powiatowy lekarz weterynarii Henryk Boroń. - Na miejscu byli moi pracownicy, pływali Parsętą od mostu w Kłopotowie aż do mostu w Ząbrowie. Stwierdzili obecność pływających martwych dzików, ale widać było po stanie sierści i napęcznieniu , że to starsza sprawa, które nie wiązałbym z AFS. Po prostu, gdy Parsęta była zamarznięta, zwierzęta musiały wejść na lód, który się pod nimi załamał i doszło do utonięć. To historia podobne do tej z jeleniami tonącymi w Parsęcie, Wtedy ludzie zdążyli pomóc tym zwierzętom.

Jak powiedział nam Henryk Boroń, żadnych próbek do badań nie pobrano, bo nie było takiej potrzeby. PIW zawiadomił za to wójta gminy Dygowo, o potrzebie usunięcia i utylizacji padłych zwierząt. Do Straży Rybackiej dołączyła Straż Gminna z Dygowa, strażacy zawodowcy z Kołobrzegu, Portowa Ochotnicza Straż Pożarna Tryton, OSP Gościno i gościńscy strażnicy miejscy. - Nasze działania utrudniał wysoki stan wody, powalone drzewa i konary - powiedział nam Tomasz Biełooki, komendant Straży Gminnej w Dygowie. Na odcinku rzeki od Wrzosowa do Ząbrowa wydobyto łącznie 14 padłych dzików oraz martwego psa. - Akurat ten pies musiał utonąć znacznie wcześniej - usłyszeliśmy od komendanta. - Jakiś czas temu, zaginięcie najprawdopodobniej właśnie tego psa, zgłaszała nam szukająca go właścicielka.

Biorący udział w akcji, nie wykluczają, że dziki w tak dużej liczbie mogły utonąć np. zagonione nad Parsętę podczas polowania. Zapewne spływały z wyższego biegu rzeki. Informację o tym, że rozkładające się ciała zwierząt mogą jeszcze znajdować się w rzece (np. zatrzymane przez powalone drzewa, czy konary) także w sąsiedniej gminie, przekazano do gminy Karlino.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!