Małgorzata Rynarzewska od 29 lat pracuje jako pielęgniarka. Opowiada, że już jako dziewczynka czuła, że pielęgniarstwo to zawód dla niej.
Zaczynała na na chirurgii ogólnej, potem była izba przyjęć i SOR. Wspomina, że praca na ostrym dyżurze była wymagająca, ale dawała wiele satysfakcji: - Praca była ciężka, ludzie świetni, satysfakcja wielka.
Dziś Pani Małgorzata pracuje na izbie przyjęć Specjalistycznego Zespołu Gruźlicy i Chorób Płuc. - Naszą rolą jest przyjąć do szpitala chorych, często w bardzo poważnym stanie. Uspokoić ich, a także ich bliskich. Współmałżonkowie, czy dzieci bardzo przeżywają chorobę. Zadają mnóstwo pytań, czasem więcej niż pacjenci. To trudne i odpowiedzialne zadanie. Wymaga od nas cierpliwości i empatii.
Nasza rozmówczyni na co dzień pracuje również z chorymi na nowotwory, którzy do zespołu przychodzą na kolejne dawki chemioterapii. - Między nami nawiązują się szczególne relacje - opowiada. - Towarzyszymy im w trudnych chwilach, wysłuchujemy ich żali. Troszczymy się o nich. Jak któryś z naszych stałych podopiecznych się długo nie pojawia, martwimy się jak o członka rodziny.
Pani Małgorzata mówi, że praca pielęgniarki na izbie przyjęć wiele jej daje. - Uznanie i sympatia pacjentów są bezcenne - komentuje.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?