MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Małgorzata Hołub - życiowe starty dopiero nadejdą

Krzysztof Marczyk
Krzysztof Marczyk
Małgorzata Hołub, przy okazji wizyt w Koszalinie, zajmuje się sprawami lokalnymi. Bierze bowiem udział w sesjach Rady Miasta - jest radną miejską klubu PO
Małgorzata Hołub, przy okazji wizyt w Koszalinie, zajmuje się sprawami lokalnymi. Bierze bowiem udział w sesjach Rady Miasta - jest radną miejską klubu PO Radek Koleśnik
Zawodniczka KL Bałtyk Koszalin wywalczyła srebrny medal Halowych MŚ w sztafecie 4x400 m. W roku olimpijskim większość czasu spędza poza domem - liczą się przygotowania do Igrzysk.

Nie dość, że wraz z polską sztafetą 4x400 m zdobyła pani medal Halowych Mistrzostw Świata w Portland, to jeszcze ustanowiła rekord życiowy w hali (52,73s). Sporo niespodzianek, jak na początek sezonu.

Zgadza się, to była dla mnie ogromna niespodzianka, bo przecież na początku sezonu halowego pierwsze starty były dla mnie bardzo słabe. Zastanawiałam się, czy w ogóle chcę wystartować na mistrzostwach Polski i świata. Ale trener cały czas mnie przekonywał, że powinnam to zrobić, że jestem dobrze przygotowana, ale najpierw musiałam odpocząć i złapać luz. Jak widać, poskutkowało (śmiech).

Na mistrzostwach Polski pokazałam, że jestem bardzo dobrze przygotowana, bo już wtedy pobiłam rekord życiowy. Potem ten czas poprawiłam jeszcze podczas mistrzostw świata w Portland. Po cichu liczyłam na brązowy medal w sztafecie, ale ostateczny rezultat przerósł moje, i zapewne nie tylko moje, oczekiwania. Ale taki właśnie jest sport - może zdarzyć się wszystko.

Wiele rzeczy ułożyło się też po waszej myśli - kraksa Jamajek, dobrze przeprowadzone zmiany. Widać, że wyciągacie wnioski z poprzednich imprez.

Tak, ciągle nad tym pracujemy i faktycznie mówi się coraz głośniej o tym, że jesteśmy jedną z lepiej zmieniających sztafet. Zdarza się, że inne reprezentacje podglądają, jak startujemy na treningach i ćwiczymy te elementy. Takie korekty cieszą tym bardziej, że zaowocowały na imprezie o takiej randze. Widać, że szkoleniowcy, tak klubowy i jak kadrowy, znakomicie wykonali swoją pracę.

Teraz, w czasie Wielkanocy, był za to czas na krótki, kilkudniowy odpoczynek.

Jeśli chodzi o święta, to spędzam je w niewielkim gronie najbliższych. Po raz pierwszy w tym roku święta chciałam spędzić u siebie. Jestem jednak bardzo słabą kucharką, więc mama i siostra musiały mi pomóc, bo inaczej byłaby głodówka (śmiech).

Jest pani w reżimie treningowym. Świątecznych potraw też to dotyczyło i musiałaś się wstrzymywać?

Nie (śmiech). W święta zawsze daję sobie trochę luzu, pomaga mi to. Lepiej się czuję, kiedy mogę się w ten sposób zrelaksować. Ciągłe napięcie i dyscyplina na dłuższą metę bardziej szkodzą niż pomagają. Kiedyś trzeba odpocząć, a święta są znakomitą ku temu okazją. Trzeba pojeść, poleżeć, na tym to chyba polega. Jestem normalnym człowiekiem, który też potrzebuje chwili wytchnienia. Oczywiście potem trener trochę grozi palcem i mówi, żebym wzięła się za siebie, ale na szczęście szybko wraca to do normy. Na Wielkanoc jem najczęściej jajka faszerowane, które robi moja mama - po prostu je uwielbiam.

Jak wygląda plan na najbliższe dni?

Bedę na trzytygodniowym zgrupowaniu. Czeka mnie bardzo ciężka praca. I nawet nie chodzi o to, że w okresie świątecznym miałam przerwę od treningów. Nie, te są zawsze, tylko czasem luźniejsze. Nie ma czegoś takiego jak wolne. W maju i czerwcu zaczynają się już starty. Lipiec i sierpień to wyjazdy z obozów na zawody i odwrotnie, także dwa miesiące nie będzie mnie w domu. Zresztą w roku olimpijskim nie ma mnie w domu przez większość dni w roku. Cierpi na tym mój chłopak i moja rodzina. Jest mi ciężko na tych wyjazdach, bo wiadomo, że pojawia się tęsknota. Teraz przyjechałam na 10 dni, ale zaraz musiałam wyjeżdżać na trzy tygodnie. Nie jest łatwo, ale chcę spełnić swoje marzenie. Cieszę się, że mój chłopak to rozumie i mnie wspiera. Ale po Igrzyskach na pewno będę potrzebowała chwili, żeby odpocząć.

Rodzina też przez te wszystkie lata zdążyła się przyzwyczaić do tego, że częściej pani nie ma w domu, niż jest.

Zdecydowanie tak. Na szczęście w utrzymywaniu kontaktów pomagają nowe technologie. Nawet moja mama zarejestrowała się na portalu społecznościowym, by być ze mną w stałym kontakcie. Szczerze powiedziawszy, teraz nie wyobrażam sobie, jak mogłabym wyjeżdżać na zgrupowania i zawody wiedząc, że nie mogłabym rozmawiać z najbliższymi. Podziwiam ludzi, którzy trenowali dawniej, kiedy nowe technologie nie pomagały sportowcom. Ci ludzie byli samotni i musieli sobie jakoś z tym radzić. A ja, nawet jeśli widzę moją rodzinę w kamerce internetowej, to jest oczywiście miło, ale niedosyt pozostaje. To nie to samo, co bezpośredni kontakt.

Nim jednak odbędzie się najważniejsza dla sportowca impreza, po drodze wystartuje pani w szeregu kolejnych, nie mniej istotnych.

Prócz startów w Brazylii, celujemy też w mistrzostwa Europy w lipcu. Teraz byłyśmy piąte (2014 rok, Zurych - przyp. red.). Z jednej strony bardzo się cieszyłyśmy, bo udało się zrobić dobry wynik (3:25.73), ale z drugiej strony niedosyt pozostał, bo na wcześniejszych imprezach ten wynik dawał medal. Zawsze zostaje jakieś „ale”, co tylko pokazuje, że wszyscy idą do przodu. My też, ale przecież reszta krajów też nie chce zostawać w tyle. Poprzeczka podnosi się coraz wyżej i ta granica możliwości ciągle jest przekraczana. Dlatego nawet to czwarte miejsce, co jak wiadomo nie jest dobre dla sportowca, były dowodem na to, że zrobiłyśmy postęp względem wcześniejszych mistrzostw kontynentu. Lepiej więc mały krok, ale jednak do przodu. Grunt, to nie stać w miejscu. Ale będziemy walczyć o medale, trzeba mierzyć jak najwyżej. Na pewno będzie ciekawie, bo przez rok olimpijski, nie wiadomo, jak do mistrzostw organizowanych w Amsterdamie podejdą inne kraje. Czasem jest tak, że część najlepszych zawodników, którzy celują z optymalną formą na Igrzyska, traktują pozostałe imprezy nawet treningowo, jako kolejny etap przygotowań. Można więc powiedzieć, że jest to dla nas szansa, ale jak rzeczywiście będzie, okaże się dopiero podczas lipcowych występów. Pewne jest jedno - będziemy się do nich przygotowywać, bo są one dla nas bardzo ważne.

Co planujecie zdziałać na Igrzyskach?

Już sam start jest ogromnym wyróżnieniem. To bardzo specyficzna impreza i ciężko powiedzieć, czego można się tam spodziewać. Rządzi się swoimi prawami. Na pewno konkurencja będzie niezwykle mocna, wszyscy będą świetnie przygotowani. Jeśli oczywiście uda się na nią pojechać, w co głęboko wierzę, będzie to moja pierwsza tego typu impreza. Oczywiście naszym marzeniem jest wejść do finału na Igrzyskach Olimpijskich i na lipcowych mistrzostwach Europy. Wierzę w to, że się uda. Wyniki pokazują, że jesteśmy dobrze przygotowane, a przecież nie biegałyśmy najmocniejszym składem. Dojdzie do nas Iga Baumgart i Patrycja Wyciszkiewicz, zatem ten skład na pewno będzie jeszcze lepszy. Wszystkie siły chcemy rzucić na sztafetę, tu mamy większe szanse zrobić coś dobrego, czyli wejść do finału. I już zakwalifikowanie się do czołowej ósemki sztafet będzie ogromną radością i prestiżem.

Małgorzata Hołub

Zawodniczka Klubu lekkoatletycznego Bałtyk Koszalin (ur. 30 października 1992 r.) należy do najbardziej utytułowanych sportsmenek naszego regionu.

Podopieczna Zbigniewa Maksymiuka należy przy tym do czołowych biegaczek na dystansie 400 m w Polsce. W swojej karierze wywalczyła m.in. srebrny medal podczas Mistrzostwa Europy juniorów, srebrny medal Uniwersjady w Gwangju oraz złoty w sztafecie podczas tej samej imprezy. Koszalinianka jest ponadto Młodzieżową mistrzynią Europy z 2013 roku. W ubiegłym roku w Pradze polska sztafetą z nią w składzie sięgnęła po brązowy medal, a w tym roku ma na koncie srebrny krążek za występ w halowych mistrzostwach świata. Jest wielokrotną medalistką mistrzostw Polski. Aktualnie przygotowuje się do najważniejszych startów w swojej karierze - olimpiady.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!