Gospodarze zagrali solidnie, lecz głównie w pierwszej połowie. Po przerwie wyszły na wierzch braki kondycyjne i gorzowianie odskoczyli Gwardii na bezpieczną odległość bramkową.
Podopieczni Piotra Stasiuka, mimo znakomitych okazji na samym początku spotkania (sytuacja sam na sam, rzut karny Jakuba Radosza), nie potrafili zdobyć bramki. Ekipa Stali miała solidną obronę i w większości sytuacji sprawnie stawiała zasieki. Żywiołowy doping i najliczniejsza frekwencja w tym sezonie niosły jednak gwardzistów, którzy nie pozwalali, by lider ich stłamsił. Walka była bezpardonowa i wyrównana - zespoły oddawały bramkę za bramkę i otrzymywały kolejne przewinienia. Nie brakowało rzutów karnych - w sumie spośród sześciu w całym meczu Gwardia wykorzystała połowę z nich. Ale to goście byli skuteczniejsi i to oni schodzili do szatni z 2-bramkowym prowadzeniem.
Po przerwie ekipa Stali objęła kontrolę nad wydarzeniami na parkiecie. Walecznym i ambitnym gwardzistom brakowało skuteczności i szczęścia. Ci kilkukrotnie obijali słupki bramki przeciwnika. Po graczach z Gorzowa widać było zaś doświadczenie i pewność siebie. Niecelne zagrania Gwardii (m.in. Piotr Prudzienica) natychmiast karane były golem. I przewaga gości tylko rosła (w 39. minucie było 18:14 dla Stali).
Kolejne trafienia podcięły skrzydła wszystkim - i gwardzistom, i kibicom. Ci drudzy zresztą coraz bardziej irytowali się nie tyle nieporadnością swojej drużyny, ile bardzo dobrą postawą gości. Niespodzianki więc nie było i faworyt wywiózł komplet punktów do Gorzowa.
Gwardia Koszalin - Stal Gorzów Wlkp. 21:27 (13:15)
Gwardia: Bugaj, Gryzio, Rycharski - Laskowski 2, Radosz 3, Prudzienica 3, Nowicki, Tołłoczko 7, Jakutowicz 2, Goerig 4, Dybiec, Urbański.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?